Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
facet.Wskazałnawłaściciela.Gapisięnamnie,
jakbychciałmiwbićsztylet.
Myślę,żeprzesadzasz.
Myślę,żejesteśgównianymkierowcąodciąłsię,
wyszarpnąłjejkluczykiiwyszedłnazewnątrz.Tam
otworzyłsamochódiwyjąłswojąwalizkę.Gdywszedł
dośrodka,rzuciłkluczykinastółizwróciłsię
doAngeliki:Swojebagażeweźsobiesama.
Dziewczynauśmiechnęłasniezręcznie
doobserwującychichgospodarzy.
Zaprowadzępanadopokoju.Ewasięgnęła
pokluczezrecepcji.AGabrielprzyniesiepanibagaż.
DziękujępowiedziałacichoAngelika.
Joachimbyłjużnagórze,gdziepokierowa
gowłaścicielkapensjonatu.Patrzyłazaoddalającymsię
mężczyznąipochwilizawiesiławzroknaszczupłej
rudowłosejkobiecie.
Zapraszamdojadalni.Mapaniochotęnagorący
barszczyk?spytałaprzyjaźnie.
Tak,poproszę.
Angelikabyłazmarzniętaizmęczona.Aprzede
wszystkimczułabezbrzeżnysmutek.Zakażdymrazem,
kiedyonzachowywałsięwobecniejokrutnie,coś
łapałozaserceiściskałotakmocno,żeprzezchwilę
niemogłaoddychać.
Panitowarzyszjesttrochęnerwowy.Ewa
postawiłaprzedkobietąfiliżankęzaromatycznym
barszczem.
Jestartystą.Czasaminiemożezapanowaćnad