Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
~DZIEŃII~
Wtorek
SzuranieZosiwłazienceobudziłomnie.Odziwo,
poczułamsięcałkiemrześkapomimotakniewielu
godzinsnu.Wyskoczyłamraźniezłóżka,odrazu
zabierającsiędoposzukiwaniaładowarki.Wiedziałam,
żespakowałamjąnasamodnowalizki,dlategoaby
jąznaleźć,musiałamprzerzucićprawiecałązawartość
bagażu,gdyżwczorajograniczyłamsiędopowieszenia
wszafietylkotychrzeczy,któresięgniotą.Zajęło
mitoniecoczasu,leczwefekciekomórkasięładowała.
Gdywkładałamzpowrotemrzeczydowalizki,
dokonałamrównocześnieichostatecznegoprzeglądu,
zostawiającnawierzchute,wktórychmogębez
skrępowaniapokazywaćsięwkościołach.Wybórniebył
zbytduży.Długiespodniezewzględunaupał
wylądowałynasamymdnie,zarazponichumieściłam
dwiespódnicesięgającemiprzedkolana,które
przeznaczyłamewentualnienaprzebraniesię
dokolacji,gdyżpodczascałodziennegochodzenianie
czułabymsięwnichswobodnie,noimogłybybyć
uznanezanieodpowiedniezewzględunadługość.
Pozostałamiparamoichulubionychdżinsowych
mustangówzakrywającapołowękolanipodobnej
długościniegniotącesięszorty.Dodającdotegosuknię,
naszczęściezposzerzanymirękawkami,zwisającymi