Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wszelkiepróbypodjęciaprzeznasmerytorycznej
dyskusjiwtejspornejkwestiispełzłynaniczym.
Uznałam,żeciludziewzamachpoprostuuwierzyli
natejsamejzasadziecowreligię,któraopierasię
wyłącznienawierze.Wobecpowyższegopopatrzyliśmy
zWaldkiemwymownienasiebie.Tereskaprzytomnie
rozładowałanapiętąsytuację,zmieniająctemat
rozmowy.Byłatodlamnieważnalekcja.Zrozumiałam,
żeodterazmuszęuważaćnato,cogłośnomówię,
unikaćdrażliwychtematów,nieafiszowaćsięzeswoimi
innymiodichpoglądami.Sątomililudzie,ale
wstosunkudoróżnychinnościichtolerancjajest
zerowa.
Zrobiłosięprzeraźliwiepóźno.Czasnajwyższy
kończyćtoposiedzenie.Stopniowotowarzystwozaczęło
sięrozchodzić.ZostałamzZenkiem,Waldkiem
iTereską.Naglemojastarakomórka,leżącawtorbie,
zaczęłaostrzegawczopikać.Bateriasięrozładowała.
Jęknęłamgłośno,uprzytomniwszysobie,żenikomunie
dałamznakużyciapowylądowaniu.Będąsięwściekać.
ZopresjiwybawiłmnieZenek.Wyciągnąłzkieszeni
swojąkomórkę,mówiącmi,żeprzecieżonmazapisany
numerBeatyizarazmożewysłaćdoniejstosownąeskę,
asiostranapewnoprzekażejądalejdoJacka.Nie
oponowałam.Lepszetoaniżelikompletnybrak
wiadomości.Udającsięwreszciejużnadobrespać,
zakodowałamsobie,żenazajutrzledwieotworzęoczy,
muszępodładowaćkomórkę.Dwiegodzinyprzed
wyruszeniemnazwiedzaniepowinnojejwystarczyć.
1
Gate
(ang.)−Wyjście(nalotnisku).