Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zbiórkawmiejscachkoncentracji
ipunktachwypadowych
któraprzednaszymdomemsprzedawaławarzywaiowoce.
Kiedywychodziliśmyzdomu,pomachałarękąnapożegnanie
ipowiedziała:„Cojużsięidzie?”
.
JedynymśrodkiemkomunikacjizOkęciadośródmieścia
Warszawybyłwtedytramwaj.Kursowałnieregularnie,poruszającsię
pojednymtorze,imusiałoczekiwaćnakilkumijankach.Tegodnia
składpasażerówbyłtrochęinnyniżprzeciętnie,alenierzucałsię
specjalniewoczy.
Tym,cozasadniczoróżniłotendzieńodpoprzednich,były
gniazdakarabinówmaszynowychrozstawionenapoboczachalei
Krakowskiej.Jednogniazdobyłoumieszczonewrowie,tużzazajętą
przezNiemcówszkołąnaOkęciu,takbliskoliniitramwajowej,
żemożnabyłoupuścićgranat,byjeskuteczniezlikwidować.Drugie
ustawionoprzywiadukciemostu,leczodpowiedniodalejodlinii
tramwajowej.Ztejodległościtrudnobyłobyjedosięgnąćprzypomo-
cygranatów.DojeżdżającdoplacuNarutowicza,sprawneokomogło
zauważyćlicznestanowiskastrzeleckiewoknachdomówakademic-
kich,którezajmowałaniemieckażandarmeria.Wyjątkowowzdłuż
trasytramwajuwtymdniuniebyłopieszychpatroli,jakbyNiemcy
unikalispotkańzuzbrojonymiPolakami.NaplacuNarutowiczaczekała
nasprzesiadka.Zatrzymaliśmysięnatrochę,bobardzoprzyciągał
naszapachświeżychfaczkówzalatującyzdrewnianejbudki.Nieby-
liśmyodosobnieni,byłotuwięcejmłodzieży.Budkasprawiaławraże-
niedobrzeprosperującejżołnierskiejstołówkizwidokiemnazłowrogi
gmachniemieckiejżandarmerii.Muszęprzyznać,żetaksmacznych
fakównigdyjużniejadłem,nawetdodawanydonichchlebbyłbez
ograniczeń.Pozostałebudkihandlowe,którychwłaścicielezapewne
przewidywaliwybuchPowstania,odranazostałyzamknięte.
Tabudkabyłaczynna,jakbypełniłaswojąsłużbę.
11