Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przyskale,nadstrumieniemLalenu,przeszyłam
skocznąłanię.Białymirękamizebrałamwstrumieniach
wiatruswojewłosy.Usłyszałamwrzawę.Podniosłam
oczy.Mocnowezbrałamojapierśłagodna,pośpieszy-
łamnadLalenpowitaćciebie,Torkultornie.
ByłtoStarn,królgroźny!Obwiódłmniepałającym
okiemmiłości.Posępniezmarszczyłosięjegoczołonad
krzywymuśmiechem.«Gdziejestmójojciec?–zapyta-
łam–gdziemocarzwojny?»–«Samazostałaśmiędzy
wrogami,córkoTorkultorna!»Wziąłmniezarękę.Pod-
niósłżagiel.Przywiódłzasmuconądotejjaskini.
Przychodziczasem,nibymgłagęsta.Pokazujemitar-
częmojegoojca.Leczczęstozdaleka,przedjaskinią,
przemykasiępromieńmłodości.SynStarnajawisię
moimoczom.Mieszkaonsamotniewmojejduszy”.
„DziewicozLalenu–rzekłFingal–białoramiennacóro
smutku!chmurapokrytapręgamiogniaprzetaczasię
nadtwojąduszą.Niepoglądajkuciemnoszatemuksię-
życowi,anikumeteoromnieba.Otaczacięmoja
błyszczącastal,postrachtwoichwrogów!Niejesttostal
słabegomęża,anitakiego,comaczarnąduszę!Niema
uwięzionychdziewicwnaszychjaskiniachnadstrumie-
niem.Niewyciągająbiałychrąkwsamotności.Piękne
wkędziorachswoich,nachylająsięnadariamiSelmy.
Ichśpiewnierozlegasiępodzikimpustkowiu.Roz-
rzewniająnasterozkosznedźwięki”.
Fingalposunąłswojekrokijeszczedalej,głęboko
włonienocy,ażtam,gdziedrzewaLodynadrżąwpory-
wachwichrów.Stojątamtrzygłazyzomszonymigło-
wami:strumieńpienisięwswymłożuigroźnieciem-
noszkarłatnyobłokLodynaroztaczasiędokoła.Zwy-
soka,zeszczytuobłoku,jakiśduchspoziera,napół
utworzonyzmrocznegooparu.Wznosiniekiedyswój
głosśródhukustrumienia.Przynim,schyleniobok
uschniętegodrzewa,dwajrycerzeprzyjmowalijegosło-
wa:SwaranznadjezioriStarn,wrógobcych.Ponuro
wspieralisięnaciemnychtarczach–ichoszczepywy-
8