Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięnasetkikawałków,którerozsypałysiępocałymstole.Daniel
Halpernzbladłipatrzączniedowierzaniemnato,couczynił,osunął
sięnastojąceobokkrzesłoiukryłtwarzwdłoniach.Zustjegoojca
wydobyłsięcichyjękzawodu.HeinrichvonBeckzmarszczył
gniewnieczołoibezsłowawyszedłzwarsztatu.IzaakiArielnie
pojmowalijeszcze,jakwysokącenęprzyjdziezapłacićHalpernom
zabłądDaniela,aleczuli,żestałosięcośbardzozłego.
ChodźmystądpowiedziałstaryHalpernpogodziniegrobowego
milczenia.
Całączwórkąruszyliwstronędrzwi.Gdyzamierzaliopuścićsalon
sprzedaży,ujrzeliprzezogromnewitrynysklepowepodjeżdżające
gazikizesesmanamiwśrodku.Zatrzymałysięnieopodaldrzwi
wejściowych,azpojazdówzaczęliwysiadaćmężczyźnizformacji
trupiejgłówki,dlaktórychmordowanielubupokarzanieŻydówbyło
czymśchwalebnymioczywistym.
Danielodwróciłsięwstronęsynówipowiedziałstanowczo:
Uciekajcie,natychmiast.Przezwsypnawęgielwpiwnicy.
Szybko…BiegnijciedoksięgarniGoldblumówipoproście,żeby
pozwoliliwamzostać,dopókiniewrócimy.
Izaakonicniepytał,widoktakichmundurówzawszeoznaczałdla
Żydówkłopoty.PociągnąłzarękęArielaiwybiegłznimnazaplecze.
Otworzyłdrzwipiwnicy,doktórejzawszebałsięwchodzić,izaczął
powolischodzićwdół,wciążtrzymającArielazarękę.
BojęsięszepnąłdrżącymgłosemAriel.Tamjestszeol.
Totylkopiwnica,ArielupowiedziałuspokajającoIzaak,ale
Arieljużzaczynałpłakać.
Izaakniestraciłjednakzimnejkrwi,pociągnąłbratanaschody
izamknąłzasobądrzwiczki.Byłokompletnieciemno,boIzaaknie
pomyślał,żebyprzekręcićprzydrzwiachwłącznikświatła.Terazbał
sięwrócić.Schodzilipociemku,ostrożniepokonująckolejnestopnie.
Arielwciążchlipał,aleIzaakniemiałczasu,żebyuspokajaćbrata.
Odnalazłkomórkęzwęglemizobaczyłwąskisnopświatła
przedostającysiędopiwnicyprzezwsyp.Wdrapalisięnapryzmę
węglaiznaleźlisiętużprzyokiennejszparze.Izaakodchylił
ipowiedziałcichodobrata:
Wychodźipoczekajnamnie.
ZapłakanyiumorusanywęglemArielwydostałsięnazewnątrz.Tuż
zanimpiwnicęopuściłIzaak.Najciszejjakpotrafiliprzeszlinafront
budynkuizzazałomuobserwowali,jakesesmaniprowadząichojca
idziadka,poszturchująckolbamikarabinów,kopiącpokostkach