Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ulicy,zarazobokczubkabutapotarganegomłodzika.Mimotomłoda
kobietazarechotałapaskudnieiwtensposóbsięzdradziła.
Chłopakzatrzymałsięipodniósłgłowę.Nieprzyjaznymspojrzeniem
zmierzyłdwiekurtyzany,odzianewbufiastesukniewkolorzeumbry.
Zachmurzyłsię.
–Dokądtakpędzisz,kawalerze?–zapytałatawrudychwłosach.
Paniczwgranatowympłaszczumilczałprzezchwilę.
–Stamtądpewniewidzicieisłyszyciewiele.Którystatek
toFortuna?–Wskazałpalcemnatrzystojącenamorzuokręty.
Rudazachichotałapodnosem.Flynnobawiałsięnajgorszego.
–Fortunaodpłynęła–prychnęła.–Miałeśpecha,przyjacielu.
Natwarzynieznajomegowymalowałsięzawódirozczarowanie.
Wypuściłzrękizawiązanytobołek.Załamałsięwyraźnie.Razjeszcze
spojrzałwkierunkuwielkiejwody.
–Tokoniectwojejprzygody–dodałakurtyzana,uśmiechnąwszysię
zjadliwie.–JakmawiająFrancuzi,find’aventure.
–Nigdyniesłyszałam,byktośtakmówił–powiedziała
zprzekąsemdrugazkobiet,ciemnowłosainiecopiegowata.–
Iprzestańmieszaćmuwgłowie,bonasSwettposądzi,żezadługo
zabawiamyjegoludzi!
ZwanaBarbarąpodeszładomiedzianejbalustradyprzypominającej
girlandę.Uwiesiłasięnadniąsprężyścieiprzewróciłaoczami.
–Twoiprzyjacieledopierocoodnaswyszli.Pewnieterazszykują
naplażyłódź.AFortunatotenstatekpolewej.
Młodzieniecniezdążyłjejpodziękować.Gwałtownymruchem
podniósłspoczywającynaziemitobołekipognałwkierunkuzłocistej
plażypełnejskrzyń,koszówirybackichsieci.Pochwilizniknął
wtłumie,adalejzaliniąprowizorycznychwiat,burychszałasów
izrobionychzżaglinamiotów.