Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Zawieruchaniemaloślepiła.Wyszłaniepewnienaotwartąprzestrzeń
pomiędzydwomabudynkami,apotemostrożnieskręciłazaróg.Skarpetki
itrampkimiałazupełnieprzemoczone,astopytakzmarznięte,
żewłaściwieichnieczuła.Wiedziała,żetoniedobrze,żetomożebyć
groźnejednakkiedypojawiłasięokazjaucieczki,złapałatylkoto,
comiałapodręką.
Niesłyszałazasobąpogoni,aletonicnieznaczyło.Murciągnącysię
wzdłużdrogitłumiłnawetodgłosyruchuulicznego.
Musiznaleźćjakieśschronienie.Niemożnanocowaćnadworzeprzy
takimmrozie.Naszkoleniuwidziałafotografieludzi,którzyzamarzli
naśmierć.Aleschroniskadlabezdomnychtopierwszemiejsce,wktórym
będąjejszukać.
Czyumrzetejnocy?Czytazamiećśnieżnatopoczątekkońca?Nie.
Nawetniebrałapoduwagętakiejmożliwości.Niepodjęłatakiegoryzyka,
niezaszłatakdaleko,byzamiastpoczątkumiałspotkaćkoniec.Poza
tymniezrealizowałysięjeszczeinneelementyprzepowiedni.Niespotkała
ciemnowłosegomężczyznywzielonymswetrze.Apókigoniespotka,nie
musisięmartwićoswojeżycie.
Choćtonieznaczy,żestaćnarobieniegłupstw.
Jejuwagęprzyciągnąłbudynekwgłębiotwartejprzestrzenigłównie
dlategożetylkostamtądpadałoświatło.Wyjrzałazaróg,byupewnićsię,
żenadaljestsama,poczymruszyławjegostronę.Możeudajejsiępod
jakimśpretekstemwejśćdośrodkachoćnakilkaminut,żebyjej
przemrożonestopyodtajały.
Światła,którezdalekawydawałysiętakiejasne,okazałysiętylko
nocnymoświetleniem.Budynekbyłzamknięty,alewbłyskulampyudało
jejsięodczytaćnapisumieszczonynadprzeszklonymidrzwiami.Gdybynie
znajdowałasięwtakrozpaczliwejsytuacji,jegotreśćzmroziłabybardziej
niżśniegiprzeszywającywiatr.
DZIEDZINIECWLAKESIDE
L.P.T.N.D.
LudzkiePrawoTuNieDziała.Znajdowałasięnazieminależącej
doInnych.Atooznaczało,żechoćchwilowoniegrozijej
niebezpieczeństwozestronyludzi,znajdujesięnałascestworzeń,które
tylkowyglądałyjakludzie.Nawetktoś,ktodotądżyłwwięzieniu,wiedział,
cosiędziejezludźmi,którzyniezachowująrozwagipodczasspotkań
z
terraindigena.