Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
56
WIATRODMORZA
cionośnedoświadczeniestrachipopłochprzedtymcieniemjako
instynktwrodzonypotomnymprzekazało.Wstrugachipoto-
kachleśnychnanieprzemierzonychniecieczachizasiąklach
Noteci,gdziedrzewazkorzeniamiwyrwaneiwpoprzekstry-
chuwodnegorzucone-stawiskawieczneinieprzerwanestwo-
rzyły,towarzystwabobrówbudowałypracowicieswewymyśl-
neżeremiona.Smętekpodchodził,czaiłsięipodpatrywałich
pracę,ażebyjechwytaćwżelazainiewody.Nadnimzaśpla-
mistyostrowidz,ryś,przytulonydokonaraiupodobnionydo
pstrejkorydrzewa,czyhałnawędrownesarnyiłaniejeleni
pielęgnująceswemałe.Ciszęgłuchątychłowówprzerywało
ciapanieodyńcówżrącychżołędzieibukiewwoparzeliskach
igozdach.
Podczaswietrznychdnimarcazjawiałsięwpostaciwędrow-
negootrokanapiaszczystymmiędzymorzu,gdycałyludry-
backizżonami,dziećmiiniedorostkamiuroczyściewyciągał
nastrądztoniwielkiniewódkołowrotny.Ciągnąłionlinę,za-
rzuciwszyszlęprzezramięipodnosiłwrazzinnymiokrzykra-
dosny,gdydwudziestofuntowełososierzucałysięwciężkim
matnibrzemieniu.Zajadlejniżktokolwiekdobijałkarkulicami
wielkierybyskaczącepopiaskuwybrzeża.Leczgdyprastarym
obyczajemnastępowałpodziałrybitwynaparty:rybakdorosły
-całypart,niewiastadostawiającasieci-półpartu,dorosły
chłopiecidorosłedziewczę-ćwierćpartu,adziecina-pół
ćwierci,wdowyzaś,chorzyistarcy,którzyżadnegowpołowie
niebraliudziału,równieżichczęśćpołowu-otrokprzychodni
podnosiłgłowę,wyśmiewałstare,dziwaczneprawoizwałje
krzywdątęgichchłopów,którzycałąrzeczwykonali.Podniecał
chciwośćich,dziedzicówtoninaWielkiminaMałymMorzu,
ażebydlasiebiesamychcałkipołówzagarniali.Czerwcoweilip-
cowenocetrawiłzrybakaminaczółniewodległościmorzadla
połowuwielkichstorniimniejszychgładys,bańtek.Zapusz-
czałwrazzinnymiwłokzmatniąpogrunciechodzącą.Gdy
ciemneżagleleniwiezwisały,awgwiaździstymniebiepawło-