Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
racjii
-Niekażęcipracować.Przynajmniejniedzisiaj.-Kuc
spojrzałnaPomidorazpolitowaniem,alebezwyrzutu.-
Wujasjużpojechałzgrupą.Sztywniak...
-Niepierwszyinieostatni.-Grześdopiłpiwoiczknął.
Tonjegogłosuprzypominałraczejdywagacjeotym,co-
dziedziśnaobiad.
Obojętnośćpolicjantównadramatycznezdarzenia
nierazwzbudzałaniesmakwśródosóbspozaichkręgu.
DziewczynazMetraprzybrałarównieobojętnąminę,co
koledzypolicjanci.Bezwątpieniapomogłajejwtymdawka
wypitegoalkoholu.
-Jutrotrzebabędziesiętymzająć.-Kucykjakbyprze-
trzeźwiał.-Jazobaczęjaksobietamnamiejscuradzą.
Zawszebyłzwartyigotowy.Zresztąwwydzialeinie
tylkochodziłypogłoski,żejegoniedasięupićwiadrem
wódy,acodopierokilkomapiwami.
-Kucykodpuść.Jutroogarniemytemat.-Grzeświedzi-
ał,żepracapoalkoholutoniepierwszyzna,aleczułpotrze-
upomniećszefa.Chociażzgórywiedział,żetonicnie
da,zwłaszczawobecnościdziewczynyzMetra,aleprzy-
najmniejwyczyściłsobiesumienie.
-ZnaszWujasa.Napewnocośspieprzy.-Kierownik
upierałsięprzyswoimzdaniu.Grubymkciukiem
przeszukiwałspistelefonówwkomórce,żebywezwaćjakiś
samochód.
-Przecieżniejesttamsam.-PomidorwsparłGrzesia
wstrofowaniuszefa.
-KoledzysiętobązaopiekująKucmrugnąłdoMarze-
nki.-Zadzwoniępóźniej.
Dziewczynanamomentugięłasiępodciężarem
18