Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV
i
Spotkanieskończyłosiępowypiciujeszczejednego
piwa.RubikonniezostałprzekroczonydlategoPomidor
wmiaręświeżydotarłdopracynaósmą.Gdypodpisywał
listęwsekretariacieodrazuzorientowałsię,żeatmosfera
wfirmieodbiegaodstandardowej.Sekretarkanaczelnika,
zielonookaJola,wbijałaspojrzeniewblatswojegobiurka
udając,żenadczymśpracuje.Kartkapodjejdługopisem
byłapokrytaesamifloresami.Zagadniętaprzezkomisarza
wzruszyłatylkoramionaminiepodnoszącwzroku.Gdy
Muserodwróciłsięibyłjużjednąnogąnakorytarzu
usłyszałzaplecamipełenwyrzutugłos.
-Niemogliściegopowstrzymać?
Policjantzatrzymałsięwpółkroku.
-Oczymtymówisz?
Jolaznówsięzapowietrzyławskazującdrżącąbrodą
drzwidogabinetuszefa.
-Jolka,cosięstało?Próbowałnaciskaćdziewczynę.
-Niedługosiędowiesz-bąknęłapodnosem.
Pomidordoszedłdowniosku,żedziewczynamaokres
więczrobiłkolejnyzwrotiposzedłdosiebie.
Wpokojuniebyłojeszczenikogo.Muserprzeważnie
przychodziłjakopierwszy.Kucykzwykleotejporze
siedziałuszefa,aGrześwłaśniewykładałtowarnapółki
wsklepieszwagra.Wzasadziesklepbyłżonypolicjanta
ijejbrata,aleGrzegorzpracowałtamnapełnymetacie.
Oczywiściebezumowyopracę.Nawetbezzlecenia.Nie-
razjużPomidorkonstatował,żegdybyniewkładpracyjego
partnerawrodzinnyinteres,todawnobyjużtenbiznesleżał
nałopatkach.Szwagierbyłobibokiem,ażonazawszelką
20