Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wie,żebędzienagrywana.Iraczejniemaszans,bysię
natozgodziła.Muszęzatemnagraćzukrycia.Cholera,
skupsię…
Mijamypub,wktórymjestsporoludzi.Dziewczyna
mówijednak,żebymsięnieprzejmował,bonasza
kryjówkaznajdujesięwodludnymmiejscu.Następnie
prowadzimnieprzezgęstezarośla.Niechcęnawet
myślećotym,ilekleszczymogłosięwłaśniedomnie
dobrać.
Jesteśmy.
Dziewczynaopierasięplecamiopieństaregodrzewa.
Przezdłuższąchwilępatrzymysobiewoczy.Pragnie
tego.Oblizujegórnąwargęipowolirozpinaczarnąbluzę.
Zaczynamsiępocić,aleniezpodniecenia,tylko
zestresu.Sercebijemijakoszalałeibojęsię,żeniedam
radytegozrobić.
Weźsięwgarść!Niemożesztakmyśleć!Jeślizawalisz,
będzieszskończony.Wszyscysiędowiedzą,cozrobiłeś.
Takurwamanaciebiemnóstwohaków,alesobieznią
poradzisz.Najważniejszyjestspokój,pamiętajotym.
Odwróćsięmówięszorstko.Dziewczynawykonuje
mojepolecenie.
Zdejmujęzniejbluzęirzucamnaziemię.
Opuśćspodnie.
Dlaczegosammiichniezdejmiesz?mówilubieżnie.
Okej.
Rozpinamjejrozporekiściągamdokostekobcisłe
dżinsy.Jestbardzoszczupła,wręczkoścista.Jejpośladki
takdrobne,żemogęjebezproblemuzmieścić
wdłoniach.Przesuwamrękęwyżejidocieramdopiersi.
Prawieichniema.Zaczynamsięzastanawiać,czyaby
napewnojestkobietą.Znowuschodzęniżejisięgam
międzynogi.Jest.Cozaulga…
Wyruchajmniejęczy,ocierającsiępośladkami
omojekrocze.
Zamknijsięsyczę.
Przyciskamdodrzewa,macampocieleiwkładam
dłońpodmajtki.Jestemtakbardzoroztrzęsiony,żemój