Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
insekt,któryczołgasięwbrudzie.Pożeramójwolny
czas!
Tooczywiste,żewolałabyterazprzebywaćgdzieś
indziej.Nazakupach,wkinie,wkawiarni.Nawet
ucholernegoCyprianawśródjegokoszmarnie
zakurzonychksiążek!
Co,dokurwynędzy,ludziemająztymitomiszczami,
żetaknamiętniejegromadzą?
zadawałasobiepytanie,
wodzącspojrzeniemporegalewgabineciedoktora
Szczekockiego.Onanajchętniejpodpaliłabytowszystko,
byposzłozdymemisnopamiiskier.Byspłonęłorazem
ztabunamiroztoczyimoliksiążkowych,którenapewno
istniałyirozmnażałysięwpostępiegeometrycznym.
Postępgeometryczny…Niepotrafiłabypowiedzieć,
czymjest.Alezlepektychsłówwzbudzałciekawość.
Lubiłaintrygującewyrazyoraztajemniczo,leczmądrze
brzmiąceokreślenia.Kolekcjonowałajewgłowie,
bywdogodnejsytuacjizabłysnąćprzedznajomymi
elokwencją.
Cyprianznałdużoładnychnazw,wyrazówizdań.Poza
tymbyłskończonymdraniemijegoegzystencję
naświecieusprawiedliwiałtylkowygląd.Należał
doprzystojnychmężczyzn.Pożerałagowzrokiem
zakażdymrazem,gdyprzebywałwpobliżu.
Ludziebrzydcywogóleniepowinniistnieć.jak
robactwo
rozmyślałaznienawiścią.
Należałoby
imzakazaćposiadaniadzieci,byniemoglisię
rozmnażać.
PaniMirello!Jakprzezkłębywatydotarłydoniej
słowadoktora.Znowumniepaniniesłucha.Proszęsię
odprężyć,apotemskupićnatemacienaszejdzisiejszej
sesji.