Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dodajezbokuktośinny.Wiesz…koszula,krawat,
marynarka…no,możekrawatnapoczątekniekoniecznie,
alesamwidzisz,jakfunkcjonujemy.
– ZgadzasiędodajePiotr.Garniturytonaszedresy.
Wiosna–lato2004roku
PoczątekwiosnyjestwPolscechłodnyidość
nieprzewidywalnypodwzględempogodowym.Zima
masporeproblemyzucieczkąztejszerokości
geograficznejizaczynajużwszystkichmęczyć.
Jednocześniewieleosóbwmoimotoczeniujest
zmartwionychsytuacjąwkraju.Wszędziesłyszęobawy
oto,cobędziedalej.Nawetnaprowincji,choćtudotąd
rzadkozabieranogłoswkwestiachpolitycznych,stajesię
toważnymproblemem.Wszyscywkołomówią
ozmarnowanejpolskiejszansieiprzekreślająnadzieje
napoprawęsytuacji,słyszączdoniesieńmedialnych
olicznychpartyjnychrozłamachizapowiedzipremiera
orychłympodaniusiędodymisji.
Wszyscysiętymmartwiąopróczmnie.Janie
zaprzątamsobiegłowysprawamiprowincjonalnegoludu
iniepodejmujęznimitegotematu.Trudnostwierdzić,
czytocechaintrowertycznegocharakteru,czyraczej
kształtującysięwemnieipowolidojrzewający
pragmatyzm,nakazującyskupieniesięnarzeczach
istotnychiniezawracaniesobiegłowytym,nacoitaknie
mamwpływu.Wręczdziwięsięludziom,którzyzamiast
zająćsięsobą,wstaniewtakbanalnysposób
marnowaćczas.Prawdziwepolskiesprawyitakbędąsię
toczyćswoimrytmem.Zatemnawetnachwilęnie
pozwalamsięoderwaćodtego,conajważniejsze.
PodczasjednegozespotkańprzyplacuSolnym
dowiadujęsięodchłopaków,żebyłobydobrze,gdyby
namoimterenierównieżpowstałastruktura
młodzieżówki.Uznajęwtedy(pokonsultacjach
zdziałaczami),żepracęnarzecznaszejprawicywdużym