Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idlategopozwolimizadzwonićdodomu.Dzwonię.Odbiera
dziewczynamojegobrata,bardzomłodapanienka.
–Ojciecjest?
–Niema.(Jaksiępotemdowiedziałem,15minutwcześniej
zabranogonadołek.)
–Matka?
–Niema.(Biegała,żebysięczegośonasdowiedzieć.)
–Brat?
–Niema.(Jużsiedział.)
–Topowtórzim,żejestemaresztowany.
Koniecrozmowy.Niczegosięniedowiedziałem.Jakieś
bezpodstawne,irracjonalneobawy.Gdybywtedypowiedziała,żebrat
siedzi,oszczędziłabymimiesiącaszantażów,żegozamkną,miesiąca
lękuoniego.Siedzieliśmypodwóchstronachkorytarza
naMokotowie,mniejwięcejwodległości30metrów,aśledczy
straszyłmnie,żegoaresztują.
„Cocijest?”–zapytałSłowik,gdywróciłemdoceli
zprzesłuchania.Powiedziałemmu,jakmnieszantażują.„Współczuję
–mówiSłowik–alebyćmożeidziecizacznąnam
zamykać”.Towyrwałomniezestanurozterkiiprzygnębienia,
wprawiłowewściekłość.Uderzyłemparęrazypięściąwścianę,tak
żepotemdłuższyczasniczegoniemogłemutrzymaćwręku,alesię
wyładowałem.Powolimiprzechodziło.Apomiesiącupobytu
naMokotowieprzenieślimnienadrugąstronępawilonu.Izaraz
pierwszegowieczoru,poapelu,kiedyzaczynająsięrozmowyprzez
okno,słyszę:„Włodek,Włodek!”.On!Kamieńspadłmizserca.
Icobyłomożenajbardziejprzykre–pierwszewidzenie.
Przezroczystaszyba,telefon.Śledczyuprzedziłmnieprzedtem:„Jak
będziecierozmawiaćośledztwie,przerwęwidzenie,wszystko
słyszę”.Przyszłamojamatkaicórka.Małasiętakrozpłakała,
rozkrzyczała,żeonaniebędzieprzeztelefon,żechcedotatusia...
Ażmizaczęłyłzylecieć.Dopieromatkamnieotrzeźwiła:„Niepłacz,
botenskurwysynpatrzy”.Pierwszyrazsłyszałem,żebymatkaużywała
takichsłów.Iteżzacząłemkląć:„Totylkowtymkurewskimustroju,
wtympierdolonymkomunizmietakierzeczysąmożliwe,żeby
człowiekowiniewolnobyłowłasnegodzieckadotknąć!”.Śledczy
cochwilasięodzywał:„Przywołujędoporządku!”–icochwilanas
rozłączał.
Wkońcumusielizabraćcórkę,boniemogłasięuspokoić.
Definitywnieprzerwanomiwidzenie,kiedypowiedziałemmatce,