Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Awisinasznurku.
Klawiszskoczyłdosznurkaisprawdził.
Wwięzieniuniewolnomiećkart.Oczywiściepróbowaliśmy
jesobiezrobić.Najpierwzpudełekodzapałek,aleniestetyzapałki
wydawanorzadko,potemzpocztówek;na„wypiskę”możnaichbyło
wziąćdowolniedużo.Graliśmynajpierwwróżnegłupiegry:wwojnę,
wdurnia,stawialiśmypasjanse.Apotemzbezczelnieliśmyizachciało
namsiębrydża.Trzydnipograliśmymiło.Czwartegowieczora
słyszymyzzadrzwi:„A,kartysięzrobiło”.Następnegodniawpada
oddziałowy:
Dawajcietekarty!
Jakie?
Mamraportzpoprzedniegodnia,dawajcie!Bojakprzeszukam,
towszystkowyciągnę.
Comieliśmyrobić,daliśmy,mógłrzeczywiściepowyciągać
toiowo.
Potymincydencieodechciałonamsiękart.Naichmiejsceprzyszły
kości.Zadziwiającasprawa,wkartywwięzieniugraćniewolno,
nawetwgłupiegotysiąca,awkościmożna,choćbyiwpokera.
Bębniliśmywnienaokrągło,odranadonocy.Zrobiliśmynawetkości
nazapas,ztopionychtorebekfoliowychkrojonychnitką
idziurkowanychspinaczami,któreregularniekradłemwczasie
przesłuchań(wogólenaprzesłuchaniachkradliśmy,cosięda).
Terobótkinauczyłymnieoszczędności,nieliczeniasięzczasem,
zpracochłonnością.Nauczyłemsięteż,żewszystkowżyciumożesię
przydać.Atakżewielurzeczynieprzydatnychpozawięzieniem;
choćbyjakusmażyćjajecznicęnapołówce„TrybunyLudu”.
Nauczyłemsiępatrzećwgłąbprzedmiotów,widziećjewcałejich
złożoności.Wiem,jakzbudowanajestpuszka,dokładnie,
zeszczegółami;potrafięręcznierozłożyćnaczynnikipierwsze.
Wubóstwiezajęć,wmonotoniidniacodziennego,miałznaczenie
każdyszczegół.Cokolwiekznajdowaliśmynaspacerniaku,
zabieraliśmydoceli,gromadzili...
ZsiedmiumiesięcynaMokotowieczteryipółspędziłem
wtowarzystwiejednegoczłowieka,zczegotrzyipółtylkoznim
wedwóch.Pamiętam,jakwszedłdoceli:bogactwo,dostatek,tylko
mubiżuteriinapalcachbrakowało;byłtoMaciek,przemytnik.Wątpię,
czyzamieniłbymgonakogośinnego,gdybymijeszczerazwypadło
zkimśsiedziećrówniedługo.
Człowiekarcysympatyczny.Tylkoniebardzosięumiał