Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁII
Wchodząc,spostrzegliDorianaGraya,siedzącegotyłem
donichzapianinemiprzewracającegokarty
Scen
leśnych
Schumanna.
Musiszmitopożyczyć,Bazylizawołał.Muszę
siętegonauczyć.Jestwprostczarujące.
Tozależyodtego,jakmibędzieszdziśpozował,
Dorianie.
Ach,dośćjużmampozowaniainiezależy
minaportreciewielkościnaturalnejodparłmłodzieniec
zprzekorą,kręcącsięnataborecie.Nawidoklorda
Henrykaprzelotniezarumieniłsięizerwał.
Przepraszamcię,Bazyli,aleniewiedziałem,żenie
jesteśsam.
Oto,Dorianie,lordHenrykWotton,starymój
przyjacielzOxfordu.Opowiadałemmuwłaśnie,jaki
doskonałyzciebiemodel,atywszystkopopsułeś.
Niepopsułmipanprzyjemnościpoznaniapana,
panieGraypowiedziałlordHenryk,przystępując
doniegoipodającmurękę.Ciotkamojaczęsto
opowiadałamiopanu.Jestpanjednymzjejulubieńców
i,obawiamsię,żerównieżjednązjejofiar.
ObecnieladyAgatapatrzynamniekrzywo
odparłDorianzzabawnymwyrazemskruchy.
Przyrzekłemwzeszływtorektowarzyszyćjej
dojakiegośklubuwWhitechapelizapomniałemotym