Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zupełnie.Mieliśmytamgraćrazemduet,czyraczejtrzy
duety.Niemamwprostodwagipójśćterazdoniej.
Ach,pogodzępanazmojąciotką.Jestdlapana
bardzożyczliwainiesądzę,abytozapomnieniepanu
zaszkodziło.Słuchaczeitakzapewnemyśleli,żebył
toduet,gdyżciotkaAgatasamajednawaliwfortepian
zadwoje.
Jesttozłośliwewstosunkudoniej,aidlamnie
niezbytpochlebneodparłDorian,śmiejącsię.
LordHenrykpatrzyłnaniego.Tak,wistociebył
cudowniepięknyzeswymicienkozarysowanymi
purpurowymiustami,zpogodnymi,błękitnymioczami,
zfalistymi,złotymiwłosami.Twarzjegoodrazu
wzbudzałazaufanie.Malowałasięnaniejszczerość
młodościiniepokalanaczystość.Czućbyło,żeświat
gojeszczeniezepsuł.Nicdziwnego,żeBazyliHallward
uwielbiałgo.
Mapandoprawdyzbytwielewdzięku,abyrobić
filantropię,panieGray,zbytwielewdzięku.
IlordHenrykspocząłnakanapie,otwierając
papierośnicę.
Malarzzajętybyłtymczasemmieszaniemfarb
iporządkowaniempędzli.Wyglądał,jakbybył
niezadowolony,apoostatniejuwadzelordaHenryka,
spojrzałnaniegoipochwiliwahaniarzekł:
Henryku,chciałbymdziśskończyćobraz.Czy
bardzobędzieszsięgniewał,jeżelipoproszęcię,abyś
sobieposzedł?
LordHenrykuśmiechnąłsięispojrzałnaDoriana