Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
matki,brata,brutalnośćżołdaka,pchnięcienożem
zjegoręki,mojaniewola,praktykakuchenna,kapitan
bułgarski,obmierzłyŻydIssachar,niegodziwy
Inkwizytor,szubienicaPanglossa,straszliwe
miserere
beczaneprzeznos,podczasgdycięćwiczono,
azwłaszczapocałunek,jakiwymieniliśmy
zaparawanemwdniu,kiedywidziałamcięostatniraz.
SławiłamBoga,którysprowadziłciękumniepoprzez
tyleprób.Poleciłamstarejsłużącej,abymiałapieczę
nadtobąiabycięprzywiodłatutaj,skorotylkozdoła.
Wypełniławiernierozkaz;zakosztowałam
niewypowiedzianejrozkoszyoglądająccię,słysząccię,
mówiącdociebie.Aletymusiszbyćprzeraźliwie
głodny,jarównieżjestemprzyapetycie,zacznijmy
odwieczerzy.
Siedlidostołu;powieczerzyzaśułożylisię
nawygodnejkanapie,októrejjużwspomniano.
Spoczywalijeszcze,kiedynadszedłdonIssachar,jeden
zpanówdomu.Byłtosabbat.Przyszedłkorzystać
zprawidaćwyraztkliwymwynurzeniommiłości.
CosięprzytrafiłoKunegundzie,Kandydowi,
WielkiemuInkwizytorowiorazŻydowinowi
wIssacharbyłtonajbardziejcholerycznyHebrajczyk
zewszystkichwIzraeluodczasuniewolibabilońskiej.
–Jakto–rzekł–tysukogalilejska,więcniedośćjuż
Inkwizytora?Trzebaż,abytenobwieśrównieżdzieliłsię
zemną?
Tomówiąc,wyciągapuginał,którymiałzawszeprzy
sobiei,nieprzypuszczając,abyprzeciwnikmógłbyć
uzbrojony,rzucasięnaKandyda;alezacnyWestfalczyk
wrazzcałymmoderunkiemotrzymałodstaruchyitęgą
szpadę.Mimoiżznaturybyłbardzołagodnego
obyczaju,dobywaszpadyiwmigrozciągaIzraelitę
trupemustóppięknejKunegundy.
–Pannonajświętsza!–wykrzyknęła–cóżsięznami
stanie!trupwmieszkaniu!jeślipolicjawkroczy,
jesteśmyzgubieni.
–GdybyPanglossaniepowieszono–rzekłKandyd
–byłbynamdałdobrąradęwtejpotrzebie,był