Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Budzikwtelefoniedzwoniłidzwonił,corazgłośniejinatarczywiej.
Adamztrudemwracałdorzeczywistości.Znaturybyłśpiochem
izawszepotrzebowałdużosnu,adzisiejszejnocyniepospałwiele.
Usąsiadówstudentówzaścianąbyłaimpreza.Jużtrzeciawtym
tygodniu.Głośnamuzyka,gadanieiśmiechypodpitegotowarzystwa
skuteczniezakłóciłyjegonocnywypoczynek.Byłnieprzytomny.
Sąsiedztworobiłosięcorazbardziejmęczące.Trzebapomyśleć
ozmianiemieszkania,długotakniepociągnę,postanowiłkilkatygodni
temu.Mimorozmówzlokatoramizzaściany,zadministratorem
iochronąbudynkubeztroskitrybżyciasąsiadównieulegałzmianie.
Przeciwnie,gdyalkoholzaczynałszumiećimwgłowach,przekornie
wykrzykiwalipodadresemAdamainwektywy,waliliwścianę,
zapewneabymudokuczyć,specjalnietupalipodjegodrzwiami.
Nawycieraczceznajdowałdużopetów,araznawetzużytą
prezerwatywę.Nadodatekzacząłsiębać.Mieszkałwwynajętym
mieszkaniunaparterze,sam,podczasgdyusąsiadówzawszekręciło
siękilkadodatkowychosób,przeważniezpuszkąpiwawręce.Groźby
wykrzykiwanepodjegooknembyłycorazbardziejnasączonejadem.
Jedennatrzechlubczterechosiłków?Napewnoniedamrady,myślał.
Nerwymiałnapiętedogranic,histeryczniereagowałnakażde
puknięcienaklatceschodowej,nakażdyruchpodoknem.Dojrzewał
dodecyzji.Dzisiejszanocbyłakroplą,któraprzelałaczaręjego
goryczy.
Tokoniec!powiedziałgłośnosamdosiebie.Koniec,
kurwa!Koniec!Dlawzmocnieniaswojejwypowiedziwalnąłpięścią
włóżko,alenieodczułulgi.