Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skreśliłykadr,jakpóźniejkończącysiętammójresurs.
Jeśliteraztegoniezrobię,niezdecyduję,tonieodważę
sięjużnigdy.Latanietoniejednolotnisko,niemiejsce,
leczmiłość.Trzasnąłemdrzwiamiiwybrałeminną
drogę.Dzisiajsiedzęwpatrzonywkroplewodysunące
poowiewcenademną.
Naglebielchmuryrozdzielasiężółtawymbły-
skiem.Samolottrzęsiesiępoduderzeniempioruna.
Gaśnieczerwonawapoświata.Kabinęokrywaszarość.
Wokółzalegacisza.Śmigłokręcisiętylkoodpędu
powierzaniczymzranionazłamaniemręka.Zbędna
iniepotrzebnazwisabezładnie.
Pan-pan,pan-pan,pan-pan.Głospilotajest
zimnyjakstal.Sierrapapaalfakilkokilonadokre-
ślapołożeniespadam,ciśnienieolejuzero.
Alfakilkokilonatychmiastsłychaćgłos
weterzecozamierzasz?
Ucięłosilnik.Muszęlądować.
Dociągnieszdolotniska?
Nie.Muszęsiadaćnatychmiast.
Wieluwydajesię,żeznastrach,aletobzdura.
Zazwyczajtotylkoznajomośćzwidzenia.Dopiero
kilkasetstópnadziemiąprzychodzichwila,gdyczło-
wiekzawierabliższąznajomośćztymuczuciem.Spę-
dziwszydziesiątkigodzinzasterami,oddzieleniod
żywiołuskorupązpleksi,laminatu,drewna,płótnaczy
duraluminium,zapominamyoprawdzie.Ufamyma-
szynie,własnymumiejętnościom,wiedzyidoświad-
czeniu,alejestcoś,tennieuchwytnypierwiastek,zktó-
13