Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ależ,panieinstruktorze…
Nieodzywajsię,młody.Cotymożeszwie-
dziećolataniu!
Tamtegodniazobaczyłemcoświęcejwmoim
instruktorze.Tamtozdanieodarłogozauryboskości,
jakąnieświadomieotoczyłemjegopostać.Wnazwaniu
deSaint-Exupéry’egosłabympilotembyłocoś
obrzydliwiebezczelnego.Bowlataniudwusilnikowym
Lightningiem10kilometrównadziemiąwmasce
tlenowejzprędkością800kilometrównagodzinęnie
widziałemniczegosłabego.Przeciwnie,tamtegodnia
słabośćdostrzegłemwwypowiadającymteowa.Nie
możnaprzecieżbyćbylejakimpilotem,latając
maszyną,którejsteryblokująsięprzynurkowaniuze
zbytdużąprędkością.Niemożnasłabolatać,pilotując
maszynęnapędzanąprzezdwa12-cylindrowesilniki
widlastezoverboostem.Onie!
Wyobraźcie
sobie
25-tonową
ciężarówkę.
Wprawiawruch400-konnyciągnik.Trzebabyćnie
ladatwardzielem,byujarzmićtakiecholerstwo.Kim
trzebabyć,bypowozićsiedmiotonowysamolot,napę-
dzanyprzezsilnikiomocy3200konimechanicznych?
Ijaksięmatodosytuacji,kiedyjedenzsilnikówga-
śnie?Jakietrzebamiećnerwy,bywczasietakiejawarii
opanowaćmaszynę,którąciągdziałającegosilnikasta-
rasięwywalićpółbeczkąnaplecy,oileniezrzucisię
obrotównaczas.Tooczywiste,nie,mójinstruktorbył
bardzodalekoodprawdy.
9