Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tozwyczajneświństwo!
–Dajspokój.Wskoczyłaśzamnądowody?
–Oczywiście.Bałamsię,żesięutopiłaś.Żejużpotobie...Taksię
bałam.
–Przepraszam.Jateżsiębałam.Bardzo.NaszczęścieAidanmnie
wyłowił.Tylkobłagam,niemówoniczymIgorowianimoim
rodzicom.Nikomu.Zakażąmisurfować.Ajataktokocham.
–Aletefale...Sązbytduże.Niemożeszsobieznaleźćmniejszych?
–Wariatkazciebie–dyszała,alezdołałasięuśmiechnąć.–Przecież
życietojednawielkafala,któranasporywawnieznane.–Jessica
przymknęłaoczy.Niebyłowniejprzerażeniaanirezygnacji.–Czy
wartoprzedniąuciekaćtylkopoto,bymniejbolało?–wyznała,
poczymchwyciłaprzyjaciółkęzarękę.
Amandazamilkła.Wiedziała,żesięnieda.Żeniedasięuciecprzed
prawdziwymżyciemijegowszystkimibarwami.Spojrzałaodruchowo
wstronęklifu,alejegojużtamniebyło–dziwaka.Onateżczasemsię
takczuła.Wdodatkumiałaochotęuciecprzedkażdąwiększąfalą
wjejżyciu.
–Nadziśmaszdosyć.Nieźlecięprzeciągnęło.Alemusiszjeszcze
potrenować.Mogłemcinieoddawaćtejfali.Tojeszczenietwój
czas.–AidaninstruowałJessicę,aAmandadziękibiegłejznajomości
angielskiegopojmowałajegosłowawmig.
–Bzdura.Niezrezygnuję.
–Niemaszrezygnować,alenabraćpokory.
Jessicastraciłanagledobryhumor.Jegouwagijązabolały.Aidan
byłstarszyodJessikiojakieśsześćlat.Iodpowiadałzato,
byprzekazaćjejswojąwiedzę.
–Atyteżsurfujesz?–zwróciłsięnagledoAmandy.–Maszdobrą
sylwetkę.
–Ja?–wybąkała.–Nie.Japrzyszłamtylkopopatrzeć.
–Toprzyjdźjutro.Nauczęcię.