Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nieznamniepan–skwitowałanieconaburmuszona,choćtak
naprawdę,przeraziłająwieśćoniechcianychlokatorach
–Dotegonadziałcejestjeszczekurnik,stodołaioboraDapani
radęzająćsięteżzwierzętami?
–RaczejmyślałamonatychmiastowejichsprzedażyAktodoglą-
dałgospodarstwaprzeztedwatygodnie?
–Bardzomiłasąsiadka,MariaSkalskaTeżmaswojegospodar-
stwo,więcniebyłoproblemuMieszkazasadem,niedalekopani
–Zapłacęjejipodziękuję–oznajmiłaEwa–Ajeśliznapankogoś,
ktozechcekupićtekrowyikury,toproszędaćmiznać
–Popytamwewsi,alenicnieobiecuję
Ewapostanowiłaskierowaćrozmowęnainnetory
–Acosięstałodziadkowi?Wsensie…Dlaczegoumarł?
–Toprawnicynicpaniniepowiedzieli?–zdziwiłsię–Franek
umarłnazawał
EwaprzyjęłaodpowiedźbezzdziwieniaZawałyczęstosąprzy-
czynąśmierciustarszychosóbZastanawiałasiętylko,czemuLu-
cjanowijakośnienaturalniedrgaławarga,kiedytomówiłZupełnie,
jakbyjegoustachciałypowiedziećcośinnegoizaszybkozmieniły
zdanie
–Totutaj–oznajmiłLucjan,wskazującnaniewielki,ceglanydomek
Ewazauważyła,żedomdziadkapołożonybyłnaskrajuwsiZkaż-
dejstronydziałkęotaczałbrzozowylas,wktórymprzyrodarobiła
cochciała,stwarzającniezwyklebajeczny,naturalnywidokSołtys
wyjaśnił,żetenlasjestnajlepszymmiejscemnajesiennegrzybobra-
nie,alatemmożnawnimznaleźćmnóstwojagód,poziomekidziko
rosnącychmalinEwazauważyłateż,żemadośćdalekodonajbliż-
szychsąsiadówJejnowydomznajdowałsięnakońcupiaszczystej
ścieżki,któramogłasłużyćtylkotraktorom,kiedyrolnicychcieli
|
17
|