Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czyumysłmójbyłzatemnatylesilny,abympotrafił
stawmuczoło?Niewiedziałem;nigdyjeszczenie
zostałemwystawionynatakąpróbę.
PojawieniesiępaniCrimsworthodwróciłonachwilę
biegmoichmyśli.Dobrzewyglądałaodzianawbiel,
atwarzjejistrójjaśniałyporannąimłodopanieńską
świeżością.Zwróciłemsiędoniejzpewnądoząswobody,
milewidzianej,jakmniemałem,zważywszynajej
beztroskąwesołośćubiegłegowieczoru,nacojednak
odpowiedziałachłodnoipowściągliwie;mążpouczył:
nienależyspoufalaćsięzbytniozjegokancelistą.
TużpośniadaniupanCrimsworthzawiadomiłmnie,
kazałprzyprowadzićdwukółkędodrzwiispodziewasię,
żezapięćminutbędęgotówdojazdyznimdomiasta
X.Niekazałemmuczekać;wkrótcepędziliśmyjużdrogą
wzawrotnymtempie.Okazałosię,zaprzężonykoń
toowonarowistezwierzę,codoktóregopaniCrimsworth
wyrażałabyłapoprzedniegowieczorusweobawy.Razczy
dwaJackpróbowałsięznarowić,aleenergiczne
izdecydowanesmagnięciebatemzadaneokrutnąręką
pana,wkrótcewymogłouległość,anozdrzaEdwarda
rozdęłysięwwyrazieodniesionegotryumfu;wczasie
przejażdżkiwcalesiędomnienieodzywał;ustaotwierał
jedyniepoto,abyodczasudoczasuprzekląćkonia.
Gdywjechaliśmydomiasta,panowałytamruch
izgiełk;opuściliśmyczysteulice,przyktórychmieściły
siędomymieszkalneisklepy,kościołyibudynki
publiczne;opuściliśmyjeiznaleźliśmysięwokolicy
pełnejfabrykimagazynów;stamtądprzejechaliśmyprzez
dwiemasywnebramynabrukowanyplaciotobyliśmy
wBigbenClose,przednamizaśstałafabryka:wypluwała
zdługiegokominasadzę,ajejgrubeceglanemurydrżały
odruchużelaznychtrzewi.Robotnicychodziliwi
zpowrotem;nawózzaładowywanowyroby.Pan
Crimsworthrozejrzałsięnabokiizdawałosię,jedno