Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
narysytwarzycórek,naktórychniejednokrotnieich
własneliniemieszająsiękorzystniezłagodnąbarwą
idelikatnymkonturem.Zastanawiałemsięwłaśnie,jakie
wrażenieobrazten,dlamnietakinteresujący,wywarłby
nabezstronnymwidzu,gdyjakiśgłostużzamnąodezwał
siętymisłowy:
Hm!Jestwtejtwarzyniecorozsądku!
Odwróciłemsię;umegobokustałwysokimężczyzna,
młody,choćpewniejakiepięćlubsześćlatstarszyode
mnie…pozatymwyglądjegobyłzupełnieniepospolity;
naraziejednak,jakożeniejestemskłonnyodmalowywać
szczegółowegoportretu,Czytelnikzmuszonybędzie
zadowolićsięzarysem,którywłaśnienaszkicowałem;
tylkotylebowiemzauważyłemwowejchwili:nie
zbadałemkolorujegobrwi,aniteżoczu;dostrzegłemjego
posturęizaryssylwetki;zauważyłemrównieżjego
grymaśnyzwyglądu,poddartynos;obserwacjete,
nieliczneiogólne(zwyjątkiemostatniej),były
wystarczające,pozwoliłymibowiemgorozpoznać.
Dobrywieczór,panieHunsdenwymamrotałem,
skłoniwszysię,poczym,jakprzystałonanieśmiałka,
którymwówczasbyłem,zacząłemsięwycofywać
dlaczegóżto?Poprostudlatego,żepanHunsdenbył
przemysłowcem,fabrykantem,jazaśbyłemzaledwie
kancelistą,ainstynktmójnakazywałtrzymaćsięzdala
odstojącychwyżejodemnie.Częstowidywałem
HunsdenanaBigbenClose,gdziepojawiałsięniemal
cotydzień,byprowadzićinteresyzpanem
Crimsworthem,nigdyjednakznimnierozmawiałem,
onteżnigdynieprzemówiłdomnie;mimowolnieżywiłem
doniegoswoistąurazę,ponieważniejednokrotniebył
niemymświadkiemobelg,jakimiobrzucałmnieEdward.
Byłemprzekonany,żemógłmniejedynieuważać
zabojaźliwegoniewolnika,toteżpostanowiłemgounikać
iwystrzegaćsięrozmówznim.