Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pilne.Muszęsięodtegouwolnić.
Poczekajchwilę.Przyciszęmuzykę.
Wyłączyłampospiesznieradio.Usiadłamwfotelu.Przymknęłam
oczy.Bardzolubięgosłuchać.Jegogłosmatakąciepłąbarwę.Bardzo
byłamciekawa,cojesttakpilnego,żetrzebatopowiedziećodrazu.
Mów!szepnęłamdosłuchawki.
Posłuchaj,Hanka,pospieszyliśmysięztymwszystkim.Bartek
brzmiałobojętnieichłodno.Musimyodwołaćślubpowiedział
zdecydowanymgłosem.Trzebazobaczyć,jaktowszystkopotoczy
siędalej…Spadłotonanasjakgromzjasnegonieba.Jeszczedwa
tygodnietemuniktniewiedział,żejesteśchora…
Ococichodzi?Przecieżmówiłeś,żetoniemaznaczenia
szepnęłamdosłuchawki.Mówiłeś,żewdwójkędamyradę,
żemiłośćprzenosigóry,czynicuda,żeporadzimysobiezchorobą.
Cośchwyciłomniezagardłoiniepozwalałomówićdalej.Może
dobrze.Wszystko,cobympowiedziała,byłobyrównieżałosne.
Zachowywałamsięjakidiotka.
Odczekajmy…udał,żenieusłyszałmoichsłów.
Odczekajmy?Jaktoodczekajmy?Wydawałomisię,
żeonżartuje.
Szumwgłowiezagłuszałmojesłowa.Sercebiłomijakszalone.
Tenuciskwgardlewydawałsięcorazmocniejszy.Hamowałoddech.
Jawkażdymrazieniejestemgotowyopiekowaćsiętobąprzez
całeżyciepowiedziałlodowatymtonem.
Poczułamłzypodpowiekami.Światwokółmniezawirował.
Nikimniepotrafiłbymsięopiekować.Napielęgniarzasięnie
nadaję…
Jegogłosdocierałdomniejakzzaświatów.
Musisztozrozumieć.Toniejesttrudnedozrozumienia.
Wystarczytylkoodrobinawyobraźni.Niejesteśprzecieżtaką