Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Toco?MamzostaćdrugimRutkowskim?
Nie.Aleśledztwosięwszędzieprzydaje.Może
zacznieszpisaćpowieści.Albokryminały.Terazjestmoda
nakryminałyhistoryczne,mógłbyśwymyślićdetektywa
zdziewiętnastegowieku.
Chybażartujesz?Amoże…PomysłWojtkazaczął
misiępodobać.
Trzebatrochęodpuścić.Zarokniktjużniebędzie
pamiętałoaferzezplagiatem.Niejesteśtakiważny,
żebyzapamiętano.Apozatymtybyśchciałrobićwżyciu
to,cocisiępodoba.Jacięrozumiem.Alenatotrzebasię
bićzinnymiiniewystarczyposiedziećwarchiwach.
Ludziepodli,jużsięrazprzyKseniprzekonałeś.Pewnie
pamiętasztomojeulubione„Poszlinasiwbójbezbroni”.
Zapomniałem,ktotonapisał.
Pol.WincentyPol.ZresztąNiemiec.Imarnypoeta.
Widzisz.Polpotrafił,atynie?Tyteżniemaszbroni,
amusisziśćwbój.
Roześmialiśmysięrównocześnie.
Nodobrze.Podsumujmy.PojadędoRzeszowaimoże
sięudazChomiukiem,ajaknie,tobędęalkoholikiem
albobędępisałkryminałyhistoryczne.Otoplannażycie.
Obajbyliśmyjużlekkopijani,więcjeszczesiedzieliśmy
długo,aleporzuciliśmypoważnetematy.Rozmawialiśmy
opolityce,cobyłoniecobezsensu,bosięwewszystkim
zgadzaliśmy.Apotemoinnychsprawach.Wojtek
miopowiadał,jakbędziewyglądałprawdziwykryzys
finansowy,izrobiłomisięodrazulżejnaduszy,
bopoczułem,żemojekłopotytopestkawporównaniu
zupadkiemnaszegoświata.PopierwszejwnocyWojtek
zamówiłtaksówkę.Jaktylkoposzedł,ledwiezdołałemsię
rozebraćijużspałem.
Następnegodniamiałemfakultetiwykład,naszczęście
popołudniu.Zdążyłemdojśćdosiebie.Przedtempokilku
rozmowachtelefonicznychzpracownikamiUrzęduMiasta
wRzeszowiedoszedłem,żeTowarzystwoPrzyjaciółZiemi
RzeszowskiejmieścisięprzyWojewódzkimDomuKultury
przyulicyOkrzei.Uzyskałemnawettelefon.