Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewnegokamieniawśrodkulasu,niedalekoleśniczówki
Kowalika.Inatychwłaśnieleśnychścieżkachnapotkałam
jegosyna,Wojtka,mężczyznę,którymniezaintrygował.
Byłnaukowcementomologiem.Takmądrzeokreśla
sięekspertówodowadów.Nietymmniejednakujął,lecz
swojąniezależnością,inteligencjąorazoswojeniem
zlasem.Chodziłponimjakpowłasnymdomu,ajaza
nimkrokwkrok,zopuszczonągłową,byniepotknąćsię
okamieńlubniespłoszyćmotyla.Człowiekzlasuzabrał
mniektóregośdniawpięknąpodróż,podczasktórejnie
tylkopoddałmniepewnejpróbie,aleidostarczyłwielu
pięknychprzeżyć.
Wojtek.
Stawałsięnaprawdębardzoważny.
Ułożyliśmysobieżycieoddzielnie,choćblisko.Mnie
odpowiadałoto,żebudziłamsięcodzienniewswoim
łóżku,wewłasnymtowarzystwie,imogłamplanować
dzieńdlasiebieiZosi.Trudnowięcto,conaspołączyło,
nazwaćwielkąmiłością,botaczęstozdefinicjiwymaga
bliskościnacodzień.Tobyłaraczejzbliżonadomiłości
formatrwaniaprzysobie,zgłębokimprzekonaniem
owzajemnejważności,alebezprzywiązywanianastałe,
nasiąkaniasobąidzieleniacodziennościwedwoje.Tak
towtedyczułamibardzomiówstanodpowiadał.
Aminiesięudało.ZnalazładziękiPiotrowinowąpracę.
Polsko-włoskiemałżeństwozMikołajekprzyjęłopod
swójdach,nietylkopolski,aleitenwłoski,wkolorowej
Umbrii.Półrokumieszkaławięctutaj,naMazurach,apół
rokutam.Jejżycienajpierwrunęłowgruzach,alegdy
dostaładrugąszansę,odbudowywałajepracowicie.
Bycośsięzaczęło,cośinnegomusisięskończyć.Ruina
todar,todrogakuprzemianie…Byćmoże.
Czydlategowłaśnienadmojąwsiąprzeszłategoroku
gradowaburza?
Tobyłakolejnaburzategolata.Jakspokojnieogląda
sięskutkinawałnicwinnychmiejscach,patrząc
nakolorowyobrazekwtelewizorze!Tymrazem
nawiedziłarównieżmojąwieś.Wojtekbyłakurat
wKrakowienakonferencji,gdziesłuchałoważkach