Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
„Łodzianka”.Dziśnależyjużdokogoinnegoimateżinną
nazwę„Jagodzianka”.Alemiejscetosamo.Dreptałam
sobiesamejpośladachiczułam,żeodkrywamsiebie
nanowo.Żeznówzrobiłamsiędorosła.Jakbydorosłość
byłaniczymwiosna.Powtarzałasięcojakiśczas
irozkwitałazakażdymrazeminaczej.
Byłaobokmniemojamałacórka,choćjasamawciąż
byłamtakżemałądziewczynką.Oddanomipodopiekę
dziecko,choćjasamawymagałamopieki!
Wróciłyśmydodomupopołudniu.Przygotowałam
pysznyobiadnaleśnikiwaniliowezbitąśmietaną.Zosia
jadłazapetytem,buzięmiałacałąwmlecznejpierzynce.
Patrzyłamnaniązdziwiona,jakbybyłamojąlalką,anie
córką.Samaprzecieżmiałamznówsiedemlat.
Niezwykłazdolnośćcofaniaczasuobjawiasięczasem
wzapachachlubmiejscachzdzieciństwa,którenagle
odwiedzamy.Nakręconydotyłuzegarprzywołujejakieś
zapomnianeobrazy.Samisiędziwimy,żetyleichwnas,
boprzecieżmiałosięwrażenie,żejestichopołowę
mniej,bobagażwspomnieńbyłlżejszy.Jakbydrzemały,
poukrywanewtychodwiedzonychznienackakątach,
inanaszwidokobskoczyłynasradośniejakpsy.
Wychodzimystamtądrazemznimi,boskoronas
dopadły,tojużnieopuszczą;obudziłysięnazawsze
imamyichtymwięcej,imczęściejodwiedzamydawne
miejsca.Niemasięwięccodziwićstarszymludziom,
żeprzebierająwswoichwspomnieniachjakwziarnach
grochu.Ileżoniwżyciujużtakichmiejscmimochodem
odwiedzili,ileżrazynapowrótstawalisiętamtymi
dziewczynkamiichłopcami,nastolatkami,zakochanymi.
Todlategoniemajączasemczasunateraźniejszość,
bomuszątewspomnieniawdłoniachrozkruszyć,
wymacaćichfakturę,musząjewczasieiwsobie
odnowapoukładać,połączyć.Torobotanacałydzień
inocniejedną;niemasięwtedyczasunaprzyszłość,
boipocogłowęsobiezajmowaćtym,czegoniema,
skorotyletego,cobyło,samoczłowiekowipodpalce
podchodzi.
KiedynadszedłwieczórispakowanadoszkołyZosia