Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bielniebyłaniczyminnym,jaktylkozaprzeczeniemnienawiści.
Gdybyśmynadalczynilizłoikarmilinienawiść,zniszczylibyśmy
sięsamijakopierwsi.
ANTONIA
Proszęwejść,pokażępanipokójMarca.
Słucham?Podobasiępanitiulowalamówkatejbiałejnarzuty?
Proszęsobiewyobrazić,żejestczęściąposagu,tegonaużytek
codzienny.
Tegoranka,kiedymójsynwyjechałdoNiemiec,zmieniłam
mupościelposzwęnakołdrę,powłokęmateraca.
Nielubiękolorubiałego,aletanarzutaznalazłasięwśródtkanin,
któremojamatkazostawiłamiwposagu.Proszęsobiewyobrazić,
żenigdyniekładłamjejnamoimłóżku,niepodobałamisię.
TamtegosierpniowegorankapołożyłamnałóżkuMarca.Taksię
złożyło.
Kilkadnitemuwyprałampierwszyraz,polatach,ipołożyłam
znównałóżkumałżeńskim,gdziemójsynbawiłsięzbratankami,
ajaśmiałamsięimówiłammu:„Dlamnietyteżjesteśdzieckiem".
Itak,niezamierzenie,przybrałamwbielłóżkomojegosyna
nakrótko,zanimzostałzabity.
Tabieljestjakjegoczystadusza,jaktenmnich,któryukazał
misiętrzydniprzedrzeziąweśnie,wktórymktośchciałzabićtrzech
niewinnychludzi,ajabiegłam,biegłam...
TabieljestjakniewinnośćMarca.Bomójsynbyłniewinnym
chłopcem.Ibędętopowtarzać,pókistarczymiżycia.