Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bronić.Nielubizostawiaćgonalotnisku,więcczęsto
odwożę,apotemzabieramsamochód.
Podpaczkamichusteczekhigienicznychitrzema
szminkamiznalazłpapier,któryrozpoznałjakodowód
rejestracyjny.Wyjmującdokument,zerknąłnaniego
izanotowałwpamięciadresorazimięinazwisko.
AwięcwłaścicielkąautabyłaSusanR.Fuller.Jakoś
dotądnieznałjejnazwiska,choćwiedziałoniej
toiowo.
Zostawiłprzegródkęotwartą,żebypokazać,żenie
manicdoukrycia,potemusiadłprostoipodał
dokumentprzezotwarteokno.
Niezdejmującokularów,policjantprzyjrzałsięprawu
jazdyisprawdziłdowódrejestracyjny.
Dokądpoleciała?
Słucham?
Panaprzyjaciółka.
Niespodziewałsiętegopytania.
NaFlorydę,doFortLauderdale.
Nawakacje?
Musiałszybkomyśleć,bogliniarzbyłdobry.
Niedopowiedzianepytaniebrzmiało:Skorojestjej
przyjacielem,toczemuniepojechałeśznią
nawakacje?
Nie,niestetywinteresach.
Kapeluszpolicjantaprzesunąłsiędotyłu,ale
zpowoduokularówStuckyitakniebyłwstanie
stwierdzić,czygliniarzwciążczytałdokumenty,czy
możeszukałjakiejśwskazówki.Czegoś,
cobygoupewniło,żetenkierowcakłamie.
Cotozainteresy?