Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pustkowiu.Zjednejstronydrogirósłrząddrzew,
zdrugiejgęstylas,gdziemógłsięukryćrazem
zsamochodem.
Przekręciłkierownicęiprzedniekoławprawo,potem
zaciągnąłhamulecręczny,żebysamochódniezjechał
tyłemzewzgórza.Pomyślał,żezgórybędzielepiej
widział,akiedywziąłlornetkęiwysiadł,zobaczył,
żeradiowózjedziekrętympodjazdem.
Coty,dodiabła,kombinujesz?
Szybkoskryłsięwgęstwiniedrzew,szukającmiejsca,
skądbędzielepiejwidziałpodwórzeodfrontu
iprzyczepę.Dojrzałjakiśruch,odsunąłrosnąceprzed
nimgałęzie.Policjantwysiadłzradiowozuiskierował
siędodrzwiprzyczepy.
Niechtoszlag!
Stuckyniewidziałgłównychdrzwiprzyczepy,
bodrzewarosłyzbytgęsto,ciągnęłysięwdół
dosamegopodwórza.Dostrzegłtylkojakieś
fragmenty,jakieśdrobiazgi.
Możepowinienwejśćjeszczewyżej.
Podekscytowany,ciężkooddychając,wpośpiechu
zacząłsięwspinać.Gałęziesmagałytwarz,pnącza
czepiałysięnogawekspodni,sosnoweigłychrzęściły
podstopami.Musizobaczyć,coplanujetendupek.
Czemutaksięwściekł?
Pokonałzbytdługądrogę,bytylkowlepićkomuś
mandat.
WreszcieStuckyznalazłdogodnyprześwit
iprzystawiłdooczulornetkę.Zmarszczyłnosiustawiał
ostrość,zirytowany,żetrwatozbytdługo.Kiedy
zobaczyłpowiększonyirozmytyobraz,zakręciłomusię