Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
8
LeonDurka
Nadziejabyłapozazakresemuczuć,którymidyspono-
wał.Wyrafinowanieniepozwalałomunatakąrozrzut-
nośćenergii.Czekałnarezultat,niemyślącjużotym.
Pewnymruchemzwolniłmechanizmzabezpieczający.
Dwieparyoczuzuwagąrozpoczęłośledzenieme-
talowegourządzenia.Kołysanieszalekuspokoiłosię
dopieropokilkuminutach.Osiągnęłystanrównowagi.
Wskaźnikustawiłsięprostopadledomarmurowegobla-
tu.Remisoznaczałtylkojedno–koniecznośćdogrywki.
Niemoglipozostawićsprawysamejsobie,choćoby-
dwajmielinatoochotę.Wmiaręupływuczasuczulisię
corazbardziejznużeni.Wizjanagrodyżadnejzestronnie
zagrzewałajużdowalki.
Wkolejnej,szóstejrundziemieliprawodoustaleniawa-
runkówzmagań.Imperiumrozumuprzeciwkopotędzeuczuć.
Popielatyjakopierwszyzwróciłuwagę,żeczłowiek
niejestsam.Przypomniałogościachzamieszkujących
jegoumysł.Trzy,uśpionedemony.Karłowate,mizerne
duchy.Zbytsłabe,abybezinterwencjizzewnątrz,przebić
sięprzezdojrzałąpsychikędoświadczonegożyciemmęż-
czyznyizaistnieć.Pomieszczeniewypełniłosięskrzeczą-
cym,nieprzyjemnymgłosem:
—Zostawmyduszęwspokoju.Niechrobi,cochce.
—Touczyniliśmyostatnio.Bezrezultatu.
—Niezamierzamwkładaćwlosśmiertelnikazbyt
dużowysiłku.Niewarto.
—Musimydokończyćto,cozostałorozpoczęte.
—Działajmypoprzezdemony.
—Towymagagłębszegozastanowieniasię.Onesą
zobszarucienia.
—Proponuję,abynieingerowaćwpojedynekmię-
dzyczłowiekiemizamieszkującymigopokusami.
—Chciałbyś,abymzaniechałpomocy?–zacietrzewił
sięSrebrzysty.