Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Erikshamn,1991
Miałaobolałeiopuchniętenadgarstki.Byłtoefekt
czterogodzinnejwalkizkrępującymijąwzami.
Walczyłaostatkiemsił,zdającsobiesprawę,żenie
przeżyłabyporazdrugitakiegoupokorzeniajak
wpoprzednimtygodniu.Niemiałaprzecieżczasu
naprzygotowanieobrony.Mocnopodpitywtargnął
wówczasdogarderobyirzuciwszysięnanią,zupełnie
zaskoczoną,zdarłzniejubranieiprzywiązałręce
dołóżka.Uderzyłzcałejsiływtwarz,apotem...
Terazstałanieruchomo,tłumiącodruchwymiotny,
ipatrzyłanależącegoprzedsobąmężczyznę.Zaczynał
jużdochodzićdosiebieipowoliotwierałoczy.Bez
wahaniakopnęłago,błyskawiczniesięgnęłapostojący
nastolikuwazonzIKE-iiznówgoogłuszyła.Niemiała
wieleczasu.Mimowydawałojejsię,żenogi
maprzykutedoziemi,resztkąsiłdowlokłasię
dogarderobyisięgnęłapopierwszązbrzegutorbę.
Pospieszniezapełniłaczympopadnieiwyszła
dopokoju.Nawetniezamierzałasięzastanawiać,czy
gozabiła.Dokładnieprzeszukałajegokieszenie
iportfel.Zawartośćbardzorozczarowała;nie
wystarczynawetnabiletdodomu.Wpanicerozejrzała
siędokoła.Rozbitaszybawdrzwiachszyderczo
ukazywałaszklane,ostrezęby.Sięgnęładokieszeni
jegospodniitriumfalniewyjęłakluczykdoschowka.
Pobiegładosypialni,niespokojnieoglądającsię
zasiebie.Jeśliniczegotamnieznajdzie,będziemusiała
natychmiastwyjść.Niedałabyradyponownie
gouderzyć.
Wymacałarękązagłębieniepodwykładziną.Miała
prawdziweszczęście,żedwalatawcześniej,bawiącsię
zdzieciakamiwIndian,odkryłatenschowek.Teraz
całajejprzyszłośćzależałaodjegozawartości.Modląc
sięwduchu,postanowiłanadobresięnawrócić.
Przekręciłakluczyk.
Trzymającwrękuswójpaszport,odetchnęłazulgą.
Wschowkubyłowięcejrzeczy,międzyinnymigruby
zwitekbanknotów.Gruby,aleniewielewart.Same