Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niesądzęparsknąłśmiechemnamyślostarszym
bracieNatalii.Onjestmilczekisamotnik.
Tyimprezowałaśprzezpięćdniwtygodniu.
Chodzimiojegożycieuczuciowe.
Wiemodpowiedziałzszerokimuśmiechem.
Iobstajęprzyswoim.Kubalubichowaćsięwswojej
samotni,tywychodziszdoludzi.Zawszeszukałaś
kontaktówzinnymi,przecieżwłaśniedlategoniebyło
wieczoru,żebyśsięzkimśniespotykała,wmniejszym
lubwiększymgronie.Nie,kochanie,ktośtakijaktynie
mógłbyżyćwpojedynkę.
Pewnienie.Ipowiemci,żektośtakijakonwżyciu
nieodnalazłbysięwtwojejrodzinie.
Prawda?przytaknął,rozbawionysamąmyślą.
Tutajsamotnikmiałbyciężko.
III
Romekprzyprowadziłdziewczynkikwadransprzed
zaplanowanymwyjazdemNatalii.Gdywyszedł,Wiktoria
usiadłaprzykuchennymstoleiwysunęłaszufladępod
blatem.Byłtojejwłasnyschowek,wktórymtrzymała
zeszyty,papieridziesiątkikredek.Uwielbiała
świadomość,żejestjegojedynąwłaścicielką,aukryte
wnimskarbyzawszebezpieczne.
Wydobyłazszufladygrubyzeszyt,apotemsięgnęła
jeszczegłębiej.Wjejdłonipojawiłsięrysunek
zabezpieczonyfoliowąkoszulką.Nataliaposłałapytające
spojrzenieDawidowi,któryzDariąwramionachkrążył
wokółkuchniicichonucił.Wodpowiedzitylkomrugnął
zawadiacko.
Mamuś,dasztowujkowi?spytałaWiktoria,
przesuwającdoniejarkuszpapieru.Nataliawzięła