Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gowdłonieiobróciła.Apotemuśmiechnęłasię
zpodziwemnawidokzaskakującoudanegoobrazka,
przedstawiającegopręgowanegokotawkolorze
czekolady.Miałzbytdużągłowęinieproporcjonalnie
krótkiełapki,alepozatympodobieństwodozwierzaka,
któregomiałprzedstawiać,byłoświetnieoddane.
–Pewnie–obiecała,przyglądającsięrysunkowi.Potem
uniosłazaskoczonespojrzenienaDawida.
–Zezdjęcia–powiedział.–Alejejpomysł.
–Naprawdę?
–Niemogłamsobieprzypomnieć,czymiałskarpetki
nawszystkichłapkach,czynie–przyznałaWiktoria.
–Dziwne,żewogólegopamiętałaś–odpowiedziałajej
mama,spoglądającnamęża,któryprzytaknął
wmilczeniu.Wiktoriawidziałazwierzakatylkoprzezkilka
dnitrzylatatemu,więcbyłobynaturalne,gdybycałkiem
onimzapomniała.–Pozatymtopięknyrysunek.Gimli
jakżywy.
–Właśnie,Gimli–westchnąłDawid.–Pamiętałem,
żemaimięz
WładcyPierścieni
,aleniemogłemsobie
przypomnieć,októregohobbitachodziło.
Nataliaposłałamuwymownespojrzenie.
–JakbędzieszrozmawiałzKubą,tonieprzyznawajsię
nigdy,żenazwałeśGimlegohobbitem–poleciła
zpowagą,chociażkącikijejustdrgały.
–Atoniehobbit?
–Krasnolud.
–Acotozaróżnica?
Milczałaprzezchwilę,nimodpowiedziała.
–Tegoteżmuniemów.
Zaśmialisię,apotemNataliaschowałarysunekcórki
dotorby.Wiktoriapatrzyłanatozuwagą.