Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wpiramidachniemawindrzucakreska_zpoważnąminą.Ito
jużzauważyłem.
Nicciwięcejniepowiemblefuję.
Toniemów!sprawdza.
Przezchwilęjedziemywmilczeniu.Wymijamyparęsamochodów,
słuchamymuzyki.WjeżdżamynagłównądrogęnaWarszawę.
Chodzimioto…Wkońcuniewytrzymuję,apotemitakrobię
pauzę,bykreska_mogłasięzaśmiaćtriumfalnie.Chodzioto,
żesamomiejsceniemadlaturystytakiegoznaczeniajakhistorie,
opowieści,jakimitomiejscejestotoczone.Toonekluczem.
Notak…?zgadzasięostrożnie,jakbysprawdzała,czyzatym
truizmemstoicośjeszcze.
Toonenadająprawdziwywyglądmiejscu,obudowują
jewznaczenia,sprawiają,żeakurattokonkretnemiejscejest
ważniejszeniżtysiąceinnych.
kreska_odrywawzrokoddrogi,bynamniespojrzeć.
Natymzwyklepolegabudowaniemarki,Kubusiu.Pracujesz
wmarketingupięćlatidopierotoodkryłeś?Brawo!
Drapięsiępogłowie.Popierwsze,gdyotymmyślałem,faktycznie
brzmiałomitojakośmądrzejibardziejodkrywczo,apodrugie,
tojeszczeciągleniejestto.Jeszczekawałekdosedna.
Chodzimiraczejotopróbujęinaczejże,cochybadopiero
dzisiajzrozumiałem,robiętoźle.Podróżujęznaczy,zwiedzam.
Żewgłębiduchajestemtakimtypowymturystązaparatem,zktórych
sięzwyklenabijam,aróżniąmnieodnichtylkoodwiedzanemiejsca.
PamiętaszBangor?
kreska_kiwagłowąnaznak,żeowszem,pamięta.Zdziwiłbymsię,
gdybybyłoinaczej.Niespełnarokwcześniejbyliśmyrazem
nawypadziewStanach.Coś,copoczątkowomiałobyćojcowsko-
synowskąwyprawązmoimtatą,dośćszybkoprzerodziłosię
wgrupowywypad.DonasdwóchdołączylimojasiostraJadzia
zeswoimmężemMariuszemorazdwiemojeprzyjaciółkiuroczo
stukniętaaktorkaKarolinaStefańskaorazwłaśniekreska_.Przeztrzy
tygodniezwiedziliśmykilkamiejsc,awśródnichwłaśnieBangor
wstanieMaine,gdzienacodzieńmieszkaitworzymójulubiony
pisarzStephenKing.
GdytambyliśmymówięskupiliśmysięnaKingu,jegodomu,
miejscachzksiążek.Tobyłynaszepiramidy.Popatrzeć,cyknąćfotę,
aprzytymwkurwićznajomychnafejsie.Aleczyzastanawialiśmysię
choćprzezchwilę,jakżyjesięludziomwnapółfikcyjnymmieście?