Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ramiona.–Ruchzmniejszaryzykozachorowania
narakaidemencję,leczydepresjęrówniedobrzejak
psychotropy,aunastolatkówwspomagaprocesuczenia
się.
–Czylisalsajakoleknawszelkiedolegliwości?
Nazłamaneserceteż?Niepotrafiłazrozumieć,
dlaczegopopółrokusercewciążmazałamane,mimo
żetoonazerwałaznarzeczonymiodwołałaślub.
–Zastrzykendorfin.Pozatymtaniectoprzecież
czystafrajda.Kolejnashimmy!
Joniuśmiechnęłasięmimowolnie.Baileyrzeczywiście
byłanajlepszymlekarstwemnachandręwdniuślubu,
którysięnieodbędzie.Baileyspecjalizowałasię
wmedycyniesportowej,Joninatomiastwmedycynie
tropikalnejichorobachzakaźnych.Niepracowały
razem,leczodpierwszegodniastudiówbyły
przyjaciółkami.Wspierałysięnawzajemwtrudnych
chwilach,dzieliłyradościąwszczęśliwych.
–Nieoglądajsię!–ostrzegłaBailey.–Pewien
seksownyprzystojniak,którydotejporysamotnie
siedziałprzybarze,idzieprostodonas,alepatrzytylko
naciebie.
–Pewniesięzastanawia,jaktakaświetnatancerka
jaktymożewytrzymaćztakąłamagąjakja–odparła
Joni.
–Żadnąłamagą,alesuperciziązwłosami–Bailey
okręciłapasmoczarnychwłosówJoniwokółpalca
–którychzazdrościcikażdadziewczynawtejsali,nie
wyłączającmnie.
Włosami,któreMartykazałjejściąć!Marty,były
narzeczony,ostatnizszeregumężczyznusiłujących