Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
ROSE
Wtejchwilisiedziałamprzypiątymdrinku.Nieczułamsiępijana,
nomożegdybymwstała,tobyzauważono,żetrochęwypiłam,lecz
terazwgłowiemiałamnieszczęsnegoJamesa.
Applejackzlodem.Usłyszałamgłęboki,alezmęczonygłos.
Spojrzałamnamężczyznę,którysięprzysiadł.Wysoki,szczupły,
czarne,krótkiewłosy,szarygarnituropinającymięśnie.
Pewniejakiśbiznesmen…
Czyzauważyłaścoś,cocięzainteresowało?odezwałsię,nawet
namnieniepatrząc.
Zostałamprzyłapananapodglądaniu.
Możeodpowiedziałam,chwytajączakieliszek.
Tymrazemupiłammałyłyk.Nieczułamsmaku,coznaczyło,
żejestemjużpodpita.
Niktciniemówił,żenieładniejestpatrzećnaobcych?
Możepowtórzyłam.
„Może”tojedynesłowo,któregocięnauczono?
Może.
Nicdziwnego,żesiedziszsama.Pewniefacetsięzdenerwował
iwyszedł.
Wypiłcałązawartośćswojejszklankiiwskazałbarmanowi,byzrobił
kolejnegodrinka.
Niewiesz,dlaczegotusiedzę!Zdenerwowanaodwróciłamsię