Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział9
Fresk
Kulińskiniemógłoderwaćoczuodmieszankibłotazkrwią,otacza-
jącejciałobrodategomężczyzny.
–Tonapewnoniejestmordrytualny–stwierdziłzcałąpewno-
ścią.–Tosięniemieściwgłowie.
Zabraneubrania,poderżniętegardło,spuszczonakrew,wycię-
tawątrobaizaaranżowanyukładciał–Kulińskiniepotrafiłztego
nicwywnioskować.Chciałwracaćdoposiadłościwuja.Imdłużej
tuprzebywał,tymbardziejwyczuwałcorazgęstsząatmosferętego
miejscazenigmatycznąmgłąizłowrogimotaczającymlasem.
–Nanicsięchybajużnieprzydam.
–Nieprawda,doktorze–odparłkapitan.–Zauważyliściekilka
rzeczy,któreprzeoczyłem,idziękiwaszejpracywiemyousuniętym
narządzie.Wiemytakże,żemordercyniebylizwykłymibandytami.
Znalisięnarzeczyidołożyliwszelkichstarań,bystworzyćto,naco
patrzymy.
–Alepocotowszystko?–zapytałKuliński.–Pocoktośmiałby
sobiezadaćtyletrudu?
–Jeszczeniejestemwstanietegopowiedzieć–Oksymiljano-
wiczprzetarłrękąswójkilkudniowyzarost.–Miejscezbrodnijest
kluczowedlarozwiązaniazagadki,doktorze.To,wjakisposóbciała
zostałyułożone,świadczyofantazjachmorderców.Mielidużoczasu
iniemusielisięspieszyć.Chcielicośprzekazać,dlategotrzebanatę
zbrodnięspojrzećjaknapewienobraz,którytyczysięjakościała,
wątrobyikrwi.Więcpolegamnawaszymdoświadczeniumedycz-
nym.