Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrażeniem.Dziadekpoczerwieniałzezłości,kiedyzauważył,że
wpatrujesięwciebiejakwpyszną,soczystąśliweczkę!
Jestszalenieprzystojny,więcnicdziwnego.Uwielbiamzarost
umężczyzn,szczególnieciemnyizadbany.Niewspomnęojego
muskularnejsylwetce.Noitetatuaże…Całyjestdoschrupania.
Widzę,żekonkretniecięwzięłooceniłamcicho.Wieszjuż,
kogodziadekbierzepoduwagęjakokandydatanatwojegoprzy-
szłegomęża?
Hmm.Spojrzałanamnieporozumiewawczo,natychmiast
poważniejąc.
Okej.Niechcesz,toniemów.Zakończyłamprzesłucha-
nie,ponieważdomyśliłamsię,żeLilicośkombinuje.Powieszmi
wswoimczasie.Jeślibędęmogłacipomóc,tonapewnotozrobię
zapewniłamkuzynkę.
Oprócztego,żewidywałyśmysięwświęta,kiedydodziadka
zjeżdżałasięcałarodzina,tododatkowoodponaddziesięciulatspę-
dzałyśmytutajwspólniewiększośćwakacji.Zżyłyśmysięiutrzymy-
wałyśmystałykontakt,mimożejamieszkałampodTbilisi,aLiliana
wLuncani,wRumunii.
Damsobieradę,aledzięki.Mamjeszczetrochęczasu.
Nasząrozmowęprzerwałdziadek,którystanąłprzednami,za-
cierajączniecierpliwościąręce.
Dziadku,mów!Bozarazwybuchniesz!Lilianausiadłapro-
stonależaku.
Wyduśtozsiebiewreszciesapnęłamzpoirytowaniem.
Uśmiechałsięcorazszerzej.Wiedział,żetymmilczeniemdo-
prowadzanasdobiałejgorączki.
Przezniespodziankidziadkazazwyczajalbobyłyśmyszalenie
podekscytowane,albomiałyśmyochotęgozamordować,więctrudno
przewidzieć,cotymrazemwymyślił.
ZabieramwasdoFrancji!wyrzuciłzsiebie,wyraźnieroze
-
mocjonowany.
9