Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żedostrzegawjegooczachśladpanikiprzemieszanejzwściekłością.
Nikomuniepowiedodałaszybko.AuraCaleba,choć
przytłumiona,zawibrowała.Jagodaniechciałasprawdzać,czyBlythe
wobecnymstaniejestzdolnydorzucaniazaklęć.Alechcę,żeby
tobyłojasne.Mojauczennicaniemazumowąnicwspólnego.
Trzymajsięodniejzdaleka.
Tobędzietrudne,skoroparędnispędzimypodjednymdachem.
Uspokoiłsię,przynajmniejtrochę.Jeżelimagbrałsobieucznia,
byindywidualnieszkolićgowwąskiejgałęzimagii,zazwyczaj
wymagałodniegowypełnianiapoleceń.Więziłączącenauczyciela
iucznianiebyłymożeobecnietakmocnejakwprzeszłości,kiedy
adeptówpętanoprzykazemposłuszeństwa,alewciążodgrywały
znacznąrolęwtejrelacji.
Nieodzywajsiędoniej,nieuśmiechaj,niepróbujpodrywać
isiedźwsalonie,awszyscybędązadowoleni.
Powiedziałaśjej,kimjestem?
Jagodapokręciłagłową.Calebzulgąwypuściłpowietrze.
Dobrze.Niechtakzostanie.
Jakrozumiem,mamyumowę?
Mamymruknął.A.Jeszczejedno.Chciałbymzaznaczyć,
żeniezbędnapomocobejmuje…
Aha?
Załatwieniemijakiejśbluzy.Twojebyłybynamnietrochę
zamałe,askoromamniepodrywaćuczennicy,chybaniepowinienem
chodzićdołazienkinago?