Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzieje
Tutajnicsięniedzieje.Dzieńdodniapasujejakulał.Dzień
podniuprzybliżasięnoc.
Tutajnicsięniedzieje.Zmarliśmiejąsięzżywych.Żywinie
śmiejąsięwcale,jedząśledzieiśmierdzą.
Tutaj,wtymkraju,jakbrzuchyciężarnychkobietrosnąszare
domy,wktórychniktniemieszka.
Tutaj,wtymkraju,jakpiwnebrzuchymężczyznrosnąwielkie
miastaniedającecienia.
Tutaj,wtymkraju,kobietyimężczyźnichodząwnazwiskachnie
dowymówienia.
Tutajrodządziecialboskrobiąsię.
TutajzmęczenipotygodniuciężkiejpracyspawaczeCNCcałymi
sobąmarzą,żebyobejrzećtransmisjęważnegomeczu,nastawiająwięc
zawczasuodbiornikitelewizyjnenakanałysportoweiczekają.Nie
wiedzą,żemeczzostałodwołany.Czekająiczekają,aleniemogąsię
doczekać.Wktórymśmomenciepoprostuzasypiają.
Tutajmieszkającywpojedynkęmężczyznapowyjściuspod
prysznicazakładagacie,t-shirtiszlafrok,botowstyd,myśli,chodzić
podomunago.Pokrótkiejchwilizdajesobiesprawę,żejedynąosobą,
przedktórąmógłbyodczuwaćwstyd,jestonsam.
Tutajwracającazzakupówdopustegomieszkaniadawno
owdowiała,bezdzietnakobieta,która,zanimjeszczezdążyławłożyć
kluczdozamka,nawszelkiwypadeknacisnęłaklamkę,upewniając
się,żedrzwinaprawdęzamknięte,ostateczniezrozumiała,cotojest
samotność.
Tutajpatrzę,jakzatrzymananaczarno-białejfotografiisprzed
czterdziestulatmatkazjeżdżawyciągiemkrzesełkowymzeŚnieżki.
Patrzę,jakzjeżdżabezkońca.
Tutajjestśniegweśnie,zimanazagonach,wsieiprzedmieścia
zakopanewświętach.Krzykiwdzień,ciszawnocy;nicwśródnocnej