Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tomożecipomoże?
–Sambędęmusiałsobiepomóc.Nietrzymamy
kontaktu.
–Najważniejsze,żejutrosięwyklepujesz.Wiesz,
mendajesteś,alewidać,żegośćomegaicharak-
terny.Szkoda,żenapsaposzedłeś.Mógłbyśdużo
zdziałać.–Kasiorurywa.–Ja,wiesz,odbajtlabu-
jałem.Pośmigałempomieście.Tyleżezawszesię
kurwaznajdzie,cosięrozpruje.Frajermizjechałpo
kosie.Imampiętnastka.Przynajmniejwiem,zaco
garuję,alety?Terazczekacięwolność.Musiszpla-
netęprzygruchać.Będzieciżrećdawała,aszpary
nieposkąpi.Jakmniewypuszczą,todokretowiska
niezwłocznieuderzęświnięodzakrystiiwydymać.
Nawet,kurwa,najgorszągruzinkęalboplantówkę
nielatę.
–Możeszsięnaharempofatygować–odzywasię
głosspoddrzwi.
–Kurwa,jakBogakocham,Świeżak,zarazci
przypierdolę!
–Widzisz–wzdychaEmil,niezwracającuwagi
naŚwieżaka.–Niemamdoczegowracać.
–Nienawalaj.Każdyma.Wracasznawolność.
Tylkotosięliczy.
Zapadacisza.SpojrzenieEmilawędrujewstronę
okna.Księżycwychodzizzachmurioświetlapo-
oranąbruzdamitwarz.Oczymbyłypolicjantmyśli,
niesposóbodgadnąć.Choćnaośmiumetrachkwa-
11