Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Starycwaniaksiedzijaktrusia–odparłosiłek.–
Pedzioł,żebezadwokatagadałniebędzie.
–Wiemy,żebyłotamkilkunastuludzi–ciągnie
Franz.–Wychodzi,żetotamwidzianogoporaz
ostatni.Nieliczącdworca.
–Dowiedziałemsię–dodajeHanys–żeMar-
kowskiniepił,boopółnocymatulęodebraćmiałz
Centralnego.
–Co?
–Miałmatkęodebrać–tłumaczynaczelnikowi
swojegowydziałuFranz.
–Ico?
–Przejrzeliśmymonitoring.Faktycznieprzed
północązjawiłsięnadworcu,alepociągmiałopóź-
nienie,więcMarkowskipostanowiłwrócićdodo-
mu.Inaparkingudostałczapę.
–Maszcośjeszcze?
FranzspoglądanaHanysa,przenosiwzrokna
RudąiKarlosa.Nowyniepatrzywogóle.Widać,że
Franzniebardzochcesiępodzielićjeszczejedną
informacją.
–Naimprezie–patrzywtwarzprzełożonego–
zebrałosiętowarzystwo.
–Amożesz,kurwa,jaśniej?
–Niechcepantego,paniemajorze,wiedzieć–
wtrącasięHanys,któryjestnajstarszymstażempo-
licjantemwwydzialeimożesobiepozwolićnataką
uwagę.
34