Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AdrianKrzysztofAntosik
„Quatris”
wydanie1.,grudzień2013
www.goneta.net
Gdzieśzsalidobiegłcichyiwyraźnygłos:
—Profesorze,wjakisposóbprzydzielanebędązbroje?
Starzecwybuchnąłnaglewesołymśmiechem.
—Natanielu,przecieżwiesztotaksamodobrze,jakja.Uczestnicywchodzą
pojedynczodoświątynizbroi,anastępniewychodzązniejznowązbrojąlubbez
niej.Niktdokładnieniewie,jaktosiędzieje,żeakurattaosobazostaławybrana,
ainnaodrzucona.Takotozostaniewybranychdziesięciuprzyszłychwojowników,
którzy…
—Przepraszam—przerwałnagleNataniel—alechybadwunastu…
Profesorpodniósłdogóryręceiwteatralniepokazanymgeściebezradności
odrzekł:
—Jakbysięuprzeć,tonawetmożnapowiedzieć,żetrzynastu…Teoretycznie.
Alewiesztaksamodobrze,jakjaitwoikoledzy,żezbrojaBliźniątzostała
zniszczona,araczejobydwiezbroje,azbrojaPanny…
—Niczniąniejest—odparłzdecydowanieNataniel.
—Tak,alejużodwielulatniezostałanałożona…Aprawdopodobieństwo,że
kiedykolwiektosięstaniejestrówneprawiezeru.Nodobrze,aterazpójdźciena
nasząpolanę.Chcęsięzwamipożegnać,boniezobaczymysięprzeznajbliższe
trzylata…Zabierzcierównieżpojednymegzemplarzunotatnikazestołu.
WszyscywstalibezszemraniaizgodniezzaleceniamiProfesoraopuścili
pomieszczenie.Gdyostatniaosobawychodziła,cichozamknęłazasobąpotężnie
obramowanedrzwi.Zapadłacisza.StaryProfesorpodszedłdopierwszejławki,
obróciłsięwstronęswojegobiurkaiciężkoopadłnanią.Delikatniepodniósłgłowę
dogóryispojrzałnamapęświatawiszącązajegoplecami.Cośgoniepokoiło.
Zacząłpowolikrążyćwzrokiempomapie,odwiedzającwszystkiepoznaneprzez
niegoniegdyśmiejsca.Naglespojrzałnapunktpokrytyciemnąfarbą.Odpółnocy
odciętygórami,aodwschodu,zachoduipołudniarzeką.
—PrzeklętaziemiaQuatris—wymruczał.
Wziąłgłębokioddech.Dobrzejeszczepamiętałwydarzenia,choćmiałwtedy
zaledwiedziewięćdziesiątlatibyłjeszczeszczeniakiem.Aleodtegoczasutylesię
zmieniło.Nadaldokońcaniewiedział,cotaknaprawdęsięwtedystałoidlaczego
właśnietenwielkiludskazanonazagładę.Niepozwoliłomutowymazaćzpamięci
10