Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ganooczywiściepowiedział,żezrobi
tozprzyjemnością,azperspektywylatwiem,żegdyby
niejegowsparcieifakt,żemnieprotegowałwżyciu
ekipyzK44,byłbymtylkokolejnymkręcącymsięprzy
nichziomem.
Kilkadnipóźniej,stojącwbudcetelefonicznej,
dogadałemterminpierwszegoprawdziwegospotkania
iwyposażonywdyskietkipełneswoichpodkładów,
pojechałemwtowarzystwieBit-Bakazmierzyćsię
zprzeznaczeniem.
Wyglądałototak,żeusiedliśmyzBakiempośrodku
pokoju.PrzednamiprzykomputerzesiedziałMagik,aza
naszymiplecaminakanapieGano,AbradabiJajonasz.
Magwziąłodemniedyskietkę,odpaliłpodkładipo
chwilipowiedział:
Nodobra…tonawijajcie.
Co?zdziwiłemsię.
No…rapujcie!
Wydukaliśmyswojetekstyzkartki.
Wiem,żechłopakomnakanapieewidentniepoprawiłem
humor,ikompletnieimsięniedziwię.Domnieteż
wkolejnychlatachprzyszłosporoosób,któremiały
niewieledopokazania.Magikzkoleibyłsuperskupiony
ipoważny.
Kiedyskończyłem,zapadłacisza.Wiedziałem,żetobył
totalnyfuckup.Wiedziałem,żeschrzaniłemtopocałości.
Lekkoprzybityzmilionemmyślinaminutę
wyszedłemnafajkę.DołączylidomnieJajonasziMagik.
Miałempoczucie,żeprzyjechałempokazaćsięprzed
absolutniezajebistymzespołem,ato,coprzedstawiłem,
okazałosięabsolutnieponiżejjakiejkolwiekkrytyki.
Magikprzyglądałmisięuważnieiwpewnym
momenciepowiedział:
Ej,ty…apokażminachwilękartkę.
Wręczyłemmuodrobinęzaskoczony.
Stary,jeżelitojestdlaciebieważnezaczął
tomusiszwłożyćwtoemocje.Tomusibyćczuć!Tomusi