Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pookołodwudziestulatachżyciawwodzie
samiceżółwiadocierająnabrzeg,gdziesięurodziły,
itamnaplażyskładająjaja.Przebywająsetkimil,
niejednokrotnieprzezcałyAtlantyk,dźwigającważący
stopięćdziesiątkilogramówczerwonobrązowyodwłok
wypełnionysetkamizapłodnionychjaj.
ROZDZIAŁPIERWSZY
WciąguostatnichlatCarawielokrotniemyślała
opodróżydodomu,alezawszenaprzeszkodziestawały
jakieśinneplany,jakieśumówionespotkaniealbo
poprostujejwłasneemocje.Teraz,zmęczonadługą
podróżą,przebywałaostatniodcineknadmorskiej
równiny,kierującsięwstronęoceanu.Niegdyśbyła
tokrainabawełny.Caranieodwiedzałatychstron
odponaddwudziestulat.Dorastając,marzyła
owyjeździe.Dokądkolwiek,byletylkostąduciec.
Mijałarzadkielasy,farmywystawionenasprzedaż,
magazynyopłaskichdachach,billboardy
zwypłowiałymiodsłońcareklamamiorzeszków
ziemnych,brzoskwiniowesadyisamochody
doprzewozubydła.ByłkoniecmajaiwKarolinie
Południowejwiosnaprzechodziłajużwupalnelato.
Carauprzytomniłasobie,żeżółwieniedługorozpoczną
sezonlęgowy,izaśmiałasięironicznie.
Gdybyktośrokwcześniejpowiedziałjej,żewraz
znastaniemkolejnejwiosnywybierzesię
doCharlestonunadłuższąwizytęumatki,najpierw