pocojądenerwować,itakostatniostaleczułemsię
zaszczuty,bałemsię,żeKiniapoczujetosamo.Jejmądre
oczyitakprzyglądałymisięzzaciekawieniem,możecoś
podejrzewała.Chciałemjejoszczędzićtrosk.Tyleczasu
jągnębiłem,dołowałemiwkręcałem,niemiałemochoty
dłużejtegorobić…Tymbardziej,żetoniebyłżadenmój
wkręt,amogłabytakpomyśleć.Kiniatobystrababka,
zapewnedomyślałasię,żecośjestnietak,żemam
problem.Niewiem,codokładnieprzeczuwała,aleonic
niepytała.Wiedziałemjedno–onadokońcanie
orientowałasię,żemamproblemy.Tyle…
Noiprzyszławiekopomnachwila!Dzisiajsięupewniła.
Ialboodczuwasatysfakcję,żejejintuicjaniezawiodła,
alboczujesiętaksamozestresowanajakja…Wyszła,nie
trzaskającdrzwiami,czylichwilowozaniemogła
–wolałbym,żebytakmocnowalnęładrzwiami,
bywyleciałyzfutryny!Wyszłaniemalbezgłośnie...
coterazbędzie?Jedenzpolicjantówrozglądałsię
pomoimdomu.Drugiuchyliłdrzwiiprzypatrywałsię,jak
mojażonaznika.
–Pożegnajsięzluksusem,frajerze–powiedziałten
wysokijaktyczka,stałdalejodemnie.
GdybynieZosia,którąkołysałemtaksamo,jakkołysał
jąlekkisen,podszedłbymdoniegoizdrowozdzielił
wgębę.„Janusz,zachowajspokój”–pouczamsiebie
wmyślach.Kinia–czyonatosłyszała?Chybatak,
bowróciła.Kiedyzobaczyłemjąwprogu,miałem
nadzieję,żewpadniemiwramiona,przytulimnie,
zapewni,żewszystkobędziedobrze,aichzbeszta.
Pocałujeczuleijeszczerazpowtórzy:„Wszystkobędzie
dobrze”.Wzamianzatousłyszałem:
–Dajmidziecko,jakwrócę,lepiej,żebyciebiejużnie
było.OszczędźmywidokówmałemuMikołajowi.
–Jasne–odpowiedziałemskruszonyjakwinowajca.
Tylkoczegobyłemwinny?
***